Władysławowo plażowanie i Puck

Wycieczka do Władysławowa to typowe plażowanie, chcieliśmy pokazać dzieciom morze nie w zatoce, ale otwarte. Wybraliśmy na to właśnie Władysławowo, gdzie plaża jest bardzo ładna, co widać po tłumach i ilości parawanów. Już dawno dawno nie widziałam takiego widoku, jesli w ogóle, bo ostatnio jak byłam na plaży nad morzem, to jeszcze parawany tak nie rządziły 🙂 Znaleźliśmy jakoś kawałek wolnej przestrzeni blisko morza, ale po chwili już do nas dobili z kilku stron,więc mieliśmy do dyspozycji namiocik i kawałek piasku przy namiociku 🙂 Jako, że to nie mój styl zwiedzania, określiłam dzieciom godzinę, do której tak siedzimy, a tu chmury okazały się jeszcze bardziej okrutne, bo po godzince niebo się zachmurzyło, ale za to ludzi trochę znikło. Wkrótce zniknęliśmy i my. Do Pucka, gdzie zrobiliśmy sobie mały spacerek. Od ruin zamku, przez kościół, zatoczkę, pomnik Zaślubin z morzem, molo. Po drodze spotkaliśmy dwie ławeczku - Kapra i Zaruskiego, kolejne do kolekcji 🙂
Na koniec jeszcze zajrzeliśmy do zamku w Rzucewie, który stoi niedaleko, a jest ładny, więc warto okiem rzucić. Po drodze potem mijaliśmy Osłonino i Żelistrzewo. W tej drugiej jako dziecko byłam 2 razy na koloniach, zaś do pierwszej chodziliśmy wtedy pieszo na plażę. Fajnie tak zobaczyć coś z dzieciństwa, co ledwo pamiętam, bo to była wczesna podstawówka.
