Zamczysko w Rytrze

W Rytrze na wysokim wzgórzu wśród drzew widać w oddali basztę będącą fragmentem ruin starego zamku.Chcąc się do nich dostać należy przejechać przez most na Popradzie, skręcić w lewo i po 250 lub 300 m dojechać na parking niby pisze że płatny ale my nie płacili nikogo nie było nikt nie pobierał opłat pasły się tylko barany obok parkingu 🙂 Następnie po 20 minutach bardzo ostrego podejścia za znakami i złapaniu oddechu można podziwiać panoramę Rytra i okolic. Ruiny dostępne natomiast droga do ruin częściowo w remoncie jak my szliśmy na górę połowa drogi była już wylana betonem po którym można było już stąpać a druga połowa niestety dopiero zalana i trzeba było iść poboczem 🙂 troszkę błotka było 🙂 W czasie ładnej pogody piękny widok na Rytro i okolice. Obiekt nie strzeżony, ogólnie dostępny czego dowodem, niestety, są pozostałości po piknikach ogólnie ruiny są malownicze , często wykorzystywane jako plener sesji ślubnych. Niestety nie ma gdzie kupić pamiątki czy chodź magnesu na lodówkę które np. ja zbieram 🙂 i nawet byłam w sklepie nie jednym nie ma czegoś takiego 😢 a to bardzo dziwne bo bardzo dużo turystów idzie na ruiny zamku 🙂
Z nazwą zamku wiążę się następująca legenda. W czasach, gdy Krzyżacy zwrócili się przeciw państwu polskiemu, właścicielem okolicy był Bojomir. Był to rycerz bezlitośnie ścinający Krzyżaków przy niemal każdej okazji.Mścił się w ten sposób za uprowadzenie ukochanego synka Jaśka i śmierć żony. Gdy nie walczył spędzał czas w samotności i rozżaleniu oraz goryczy na swoim zamku.
Bajomir miał tylko jednego przyjaciela któremu ufał był to niedźwiedź Bartek, który od małego mieszkał u niego na zamku.
Kiedyś w odwiedziny przyszedł do niego Kapłan chciał namówić Bajomira do zmiany postępowania , ponieważ wiele nasłuchał się o jego
zbrodniczym postępowaniu wobec jeńców których trzyma zamkniętych w lochach zamku. Po tych słowach kapłana w międzyczasie wybuchła następna wojna, więc Bojomir wziął cały swój dwór i wyruszył na nią. Na pożegnanie usłyszał od kapłana słowa "Bądź miłosiernym, a może i nad tobą Bóg się zmiłuje!". Bojomir nie wziął jednak do siebie kapłana słów myślał tylko o zemście.Gdy wrócił po wojnie na zamek Bajomir a było to Boże Narodzenie,do komnaty Bojmira przyszedł jego sługa i przekazał mu smutną wiadomość że jeden z wziętych jeńców krzyżackich wymaga szybkiej pomocy. Rycerz bardzo zezłościł się na sługę, za to że troszczy się o wrogów , kazał wrzucić jeńca do lochu by tam jak najszybciej zmarł. Kapłan natychmiast włączył się i zaczął tłumaczyć, że nie można tak postępować w święta. Bojmir w końcu zmiękł i kazał przyprowadzić Krzyżaka, żeby opatrzyć go własnymi rękami.Gdy przyprowadzono młodego chłopaka, stała się dziwna rzecz.Chłopak zobaczył niedźwiedzia a niedźwiedź ten z radością podszedł i zaczął się łasić.Ostatkiem sił wyszeptał "Bar-tek" i stracił przytomność.Cały w nerwach Bojomir pochylił się nad chłopakiem i zobaczył złoty krzyżyk, który kiedyś podarował synowi.Nagle wszystko stało się jasne, to był Jego ukochany syn Jasiek, którego Krzyżacy wychowali i posłali w bój przeciw własnym braciom. Od owego Jaśka co jako ritter (rycerz) krzyżacki cudownie powrócił do domu, zamek nazwany został Rytrem.
