Jasna Góra, Olsztyn i Zrębice

Ferie trwają, śnieg jest, więc to idealny moment na wycieczkę, niedziela nie była zbyt cudna, więc zaplanowaliśmy wyjazd na poniedziałek i opłacało się bo słoneczko wyglądało często zza chmur 🙂 Oczywiście Jura. Celem była Jasna Góra, bo odwiedzamy ją co jakiś czas, czasem z konkretnym, ważnym celem, innym razem bez specjalnej okazji, zawsze jednak warto pokłonić się przed Obrazem. Potem oczywiście musieliśmy wstąpić na Jurę i skałki, więc zabralismy psa, dlatego Jasna Góra to tak na raty i w skrócie dziś była.
Potem traf padł na Olsztyn, ale nie sam zamek, tylko Biakło, bo zauroczyło mnie latem, więc chciałam je zobaczyć też zimą. No i nie pomyliłam się zakładając, że będzie cudnie. To przepiękne miejsce, śliczna okolica, jest szlak, jest szczyt, choć niewysoki, są cudne widoki, czego chcieć więcej, jak się nie ma gór, to Biakło robi świetnie za górę! 🙂 Dzieci tarzały się w śniegu u podnóża, my jednak chcieliśmy wejść na górę, trochę strach, bo Negra ciągnie, a ślisko, do tego ja w odmiennym stanie jestem obecnie, więc może to i nie najlepszy pomysł, ale w domu tyle czasu nie usiedzę 🙂 Łukasz zmagał się z psem, ja ze sobą 🙂 Poszło gładko! Opłacało się, pięknie na górze, aż człowiekowi się od razu poprawia humor i oczy napatrzeć się nie mogą.

No i na koniec jeszcze podjechaliśmy do Zrębic, bo jeszcze tam nasze stopy nie stanęły nigdy, a słyszałam o tym miejscu nieraz, jednak dzieci mokre, pies zmarnięty, więc ścieżki Św. Idziego zostawimy na kiedy indziej, dziś tylko kościółek, za to wnętrze stanęło akurat przed nami otworem 🙂 Fajnie. Bardzo udana wycieczka. Wszystkim, którzy jeszcze nie odwiedzili, polecam Biakło, leży niedaleko od Rynku w Olsztynie, znaki kierują do niego, jest parking darmowy. Wszystko przyjemnie i pięknie.