Saksońska Szwajcaria - Bastei i Schwedenlöcher

Dziś pora na Saksońską Szwajcarię. Jej perełką, jak i całej zresztą Saksonii jest Bastei (tłum. Baszta) - niezwykła grupa skalna z ponad 200-metrowymi pionowymi ścianami, które wyrastają znad brzegu Łaby. Najłatwiej dojść tam z kurortu Rathen - malutkiego, uroczego miasteczka zamkniętego dla ruchu samochodowego (wjechać mogą jedynie mieszkańcy i goście hotelowi).
W połowie XIX w. wspomniane skały połączono mostem, powstały galeryjki - punkty widokowe. Najbardziej obleganym przez turystów miejscem jest most. Tu na pewno nie znajdziecie ciszy ani spokoju, ale jednak warto odwiedzić to miejsce, bo widoki wynagradzają wszystko.

Aby zatopić się bardziej w otaczającej naturze można skierować swe kroki do Schwedenlöcher. Nazwa ta, którą można przetłumaczyć jako „szwedzkie rozpadliny”, dobrze oddaje rzeczywistość tego miejsca. Wąska ścieżka, 900 prowadzących w dół schodków przez rzeźbione pomiędzy wysokimi skałami szczeliny. W czasach wojny trzydziestoletniej - mieszkańcy okolicznych wiosek ukrywali się tu przed wojskami szwedzkimi. Naprawdę polecam wycieczkę tą niezwykłą trasą, zwłaszcza że jest przyjemnie pusto. Oczywiście można również pokonać ją w odwrotnym kierunku kończąc na Bastei – z uwagi jednak na rzeczoną ilość schodków odradzam tą opcję. Decydując się na przejście przez Schwedenlöcher, nie można też pominąć jeziora Amselsee otoczonego skałami i lasem. Miłośnicy wiosłowania mogą tu wypożyczyć łódkę na krótką przejażdżkę. Nadkładając nieco drogi można też odwiedzić wodospad Amselfall – na mnie ta ostatnia atrakcja akurat nie zrobiła wrażenia, w przeciwieństwie do Schwedenlöcher.
Odwiedzając Bastei grzechem byłoby też nie zawitać do pobliskiej, rozpościerającej się na potężnym płaskowyżu i nigdy nie zdobytej przez siły wojskowe, twierdzy Königstein. Relacja ze zwiedzania twierdzy w kolejnym wpisie.
