Zamek w Dobczycach

Wracając z Pienin, wstąpiliśmy jeszcze w drodze powrotnej do Dobczyc, o czym trochę zapomniałam 🙂 To była już nasza druga wizyta w tej miejscowości, a że trafiliśmy na jakiś festyn, zadziwiła nas spora liczba osób na zamku i w centrum. Początkowo myśleliśmy że to tyle turystów i że się miejsce tak spopularyzowało ale to głównie byli chyba okoliczni mieszkańcy. Najbardziej zszokowały nas mega długie kolejki po lody w centrum, to chyba efekt zamkniętych sklepów w niedziele 🙂
Najważniejsza zmiana w Dobczycach od naszej ostatniej wizyty to zrewitalizowane i zrekonstruowane częściowo mury miejskie, które powstały w średniowieczu, w XIV i XV stuleciu. Można na nie wejść i pooglądać widoki na jezioro i miasto. Bardzo ciekawie to wygląda. Na zamku niewiele się zmieniło, nadal istnieje tu muzeum regionalne PTTK, dostępne za parę złotówek. Fajnie połazić po wiekowych murach, to zamek królewski Kazimierza Wielkiego, choć jego początki sięgają jeszcze wcześniej, prawdopodobnie XII wieku. Dziś to ruina, ale trwale zachowana i ładnie wkomponowana w okolicę. Widać stąd koronę zapory na Jeziorze Dobczyckim oraz rzekę Rabę. Przy zamku istnieje też niewielki skansen, czynny w ramach tego samego biletu. Zwiedzaliśmy go ostatnim razem. Blisko stąd również do ciekawego kościołą Św. Jana, a w centrum dodatkowo wznosi się kościół MB Wspomożenia Wiernych. Warto pieszo przejść spod zamku do centrum, bo prowadzi tu zaciszna uliczka Kazimierza Wielkiego.
