wrocław-3 dni w mieście krasnali część 1

Jest 31 dzień maja (boże ciało) a ja wybieram się na ten długi wekennd do wrocławia,wyjazd ten zaplanowany był już z półrocznym wyprzedzeniem aby znaleść lokum w przytępnej cenie.Więc czas w drogę,trasę między katowicami a wrocławiem pokonujemy autobusem (flix bus-bilety zakupione z miesięcznym wyprzedzeniem),droga mija dość szybko bez żadnych przygód,po niespełna 2 godzinach i 30 minutach meldujemy się na dworcu autobusowym we wrocławiu,teraz pozostało odnalezienie naszego hostelu w którym mamy założoną rezerwacje.Po chwili studiowania mapy ruszamy w dobrym kierunku,aby po 40-stu minutach zameldowac się w hostelu.Pozostaje nam rozpakowanie bambetli i wyruszenie na pierwsze zwiedzanie,a że słoneczko świeci mocno,to korzystamy z niego i udajemy się w drogę.
Pierwsze kroki kierujemy w kierunku parku J.Słowackiego,w którym to odnajdujemy pomnik wieszcza,a także pomnik poświęcony ofiarom katyńskim,wędrując dalej parkiem natrafiamy na rzezby na cokołach,oraz na rzezbę pt'oczekiwanie',robimy kilka pamiątkowych zdjęć i ruszamy w kierunku muzeum narodowego(przed wejściem również znajdują się rzeżby),oglądamy je by po chwili ruszyć dalej w kierunku wzgórza polskiego gdzie znajdują się pozostałości po bastionie ceglarskim,wdrapując się na wzgórze docieramy do punktu widokowego na odrę i ostrów tumski,podziwiamy ten widok przez dłuższy czas,a następnie ruszamy bulwarem nad odrę.Aby po krótkim spacerze odpocząć przy kawie nad odrą.Po pstryknięciu kilku pamiątkowych fotek i chwili odpoczynku ruszamy dalej,tym razem w kierunku przystani turystycznej gdzie zostajemy nagabowani przez armatorów.Po chwili udaje nam się uwolnić i idziemy dalej przekraczając sławetny most z kłódkami (most zakochanych )wkraczamy na ostrów tumski.Ludzi jest chmara,poruszamy się powoli i rozglądamy na wszystkie strony.Idąc główną aleją docieramy do katedry św.Jana Chrzciciela(oglądamy ją z zewnątrz w środku trwa msza).Robię kilka fotek i podejmuję decyzje o powrocie do hostelu,bo jutro czeka nas intensywny dzień.

Dzień 1 Piątek

Na ten dzień mamy zaplanowane zwiedzanie sławetnego ogrodu zoologicznego państwa gucwińskich,a także afrykarium.Po przeczytaniu kilkunastu opini o kolejkach panujących w ogrodzie zoologicznym w wekenndy,postanowiłem zwiedzić go w piątek.I tak ruszamy z samego rana o 9.00 opuszczamy pokój i udajemy się na przystanek komunikacji miejskiej,aby po około 30minutach znaleść się pod ogrodem zoologicznym,(bilety można zakupić z automatu-za odliczoną gotówke),przez internet,lub w kasie.Niestety zmuszony jestem kupić bilety w kasie,aby je kupić muszę stać w kolejce dobre 30minut,przy zakupie biletu dowiedziałem się iż na wejście do afrykarium oczekuje się 60minut,niepozostało mi nic innego jak po przekroczeniu bramy wejściowej ustawić się do drugiej kolejki i spokojnie posówać się w kierunku wejścia do afrykarium.Po 65minutach oczekiwania przekraczamy mury afrykarium i zaczynamy zwiedzanie.Zwierzęta zamieszkujące afrykarium robią wrażenie nietylko na dzieciach ale także na dorosłych.Jednak największe wrażenie robią tutejsze akwaria z mnóstwem różnorodnych ryb,a gdy tusz przed twarzą przepływa rekin,lub płaszczka efekt jest murowany.Podziwiając tutejsze zwierzęta i zobaczywszy wszystkie atrakcje afrykarium opuszczamy je i udajemy się na zwiedzanie dalszej części ogrodu zoologicznego.Słoneczko przygrzewa mocno co daje się we znaki nawet zwierzętą(zwierzęta są ospałe,a część z nich się pochowała w zaroślach),wędrujemy od jednego wybiegu do drugiego,i gdy prześliśmy prawie całe zoo postanawiamy wracać do wyjścia,po prawie 6-ciu godzinach opuszczamy ogród zoologiczny i udajemy się na dalsze zwiedzanie.W niedalekiej odległości od zoo znajdujemy park miniatur który ma swoją siedzibę na terenie klubu sportowego ślęza,postanawiamy zwiedzić to miejsce,niestety nasze rozczarowanie niema końca(są tutaj miniatury 8-iu budowli,dobrze że za bilet daliśmy 5zł).Zdegustowaniu ruszamu w kierunku hali stulecia,po dotarciu do wejścia okazuje się iż możemy ją zwiedzić,co też uczyniliśmy(specjalnie zaadaptowane wnętrza Hali Stulecia, tworzy ścieżkę edukacyjno –poznawczo – rekreacyjną, która składa się z czterech pomieszczeń głównych Visitor Center, Pokój Historyczny, Edukacyjno – Poznawczy oraz Galeria. Wszystkie części ścieżki tworzą spójną całość prezentującą w sposób kompleksowy architektoniczny i historyczny rys Hali Stulecia, Wrocławia, regionu oraz innych obiektów z listy UNESCO.)Po zwiedzeniu hali naszym następnym punktem okazała się tutejsza pergola,( budowla w kształcie połowy elipsy o długości 640 metrów, zbudowana w 1913 roku jako integralna część terenów wystawowych Hali Stulecia. Składa się z 750 kolumn złączonych trejażami, które porośnięte są bujną winoroślą.)Podążając pergolą osłonięci od słońca docieramy do ogrodu japońskiego(ogród jest jednym z niewielu śladów po Wystawie Światowej z 1913 roku. Urządzony był przez największego wówczas japonistę – entuzjastę, hrabiego Fritza von Hochberga i japońskiego ogrodnika Mankichi Arai – był perłą wystawy. )Po chwili wyciszenia w ogrodzie japońskim wracamy pod pergolę i obserwujemy pokaz fontanny multimedialnej(niestety w dzień efekt jest inny niż wieczorem).Po pokazie udajemy się w drogę powrotną do hostelu.