Wycieczka do ojcowa i pieskowej skały

Na tą wycieczkę postanowiliśmy wybrać się spontanicznie,ponieważ siostrzenica ma wakację było trzeba urozmaicić jej wolny czas.I tak znalezliśmy ogłoszenie z ośrodka skałka w świętochłowicach,iż ordanizują wycieczkę.Pierwsza próba namówienia siostrzenicy na tą wycieczkę poniosła fiasko,ale gdy okazało się iż siostra ma wolny dzień w pracy i pojedzie z nią to się zgodziła,a ja postanowiłem zrobić im niespodziankę i też się zapisałem(bez ich wiedzy),i tak cała nasza trójka jedzie na wycieczke.

Niestety pogoda od poniedziałku nierozpieszcza,i zastanawiam się czy wycieczka niebędzie odwołana,mija wtorek i cisza żadnego telefonu o odwołaniu wycieczki.Więc w środę rano wyruszam na miejsce naszego wyjazdu,autobus już czeka,deszcz z nieba siąpi,myślę sobie iż wycieczka może być do bani w taką pogodę(naszczęście pogoda będzie dla nas łaskawa w ciągu dnia).O godzinie 8.00 wyruszamy autobusem na naszą wycieczkę,nasz przewodnik miła nas wita i życzy przyjemnej wycieczki,po przekroczeniu granic katowic deszcz ustępuje,więc jest szansa na udaną wycieczkę.Gdy mijamy po drodze różne miejscowości nasz przewodnik opowiada o nich ciekawe anegdoty i tak mija nam czas w podróży.Po półtorej godzinie jazdy docieramy na parking pod zamkiem na pieskowej skale,mając pół godziny zapasu nasz przewodnik postanawia opowiedzieć nam historię tego miejsca.Po półgodzinie udajemy się w kieruku zamku,a dokładniej dziedzińca zamkowego,mamy około 15-tu minut do zaplanowanego spotkania z kustoszem zamku.Więc każdy postanowił spędzić ten czas indywidualnie ,my podziiamy dziedziniec zamkowy oraz ogród i nawiązujemy dyskusję z naszym przewodnikiem na temat wycieczek(gdzie kto był,co udało mu się zobaczyć i tym podobne).Po upływie wyznaczonego czasu w miejscu zbiórki zauważamy kustosza,i z nim zaczynamy zwiedzać zamek i poznawać jego historię.Kustosz w dość ciekawy i czasem zaskakujący sposób(dla dorosłych,bo dzieciaki latały w różne miejsca),starał się przedstawić dzieje zamku,oraz wystawy które mieliśmy okazję zwiedzić.Po prawie trzech godzinach opuszczamy teren zamku i udajemy się za naszym przewodnikiem,który prowadzi nas szlakiem czarnym do maczugi herkulesa,po dotarciu do tego miejsca wszystkich uczestników wycieczki przewodnik opowiada nam różne anegdoty związane z maczugą herkulesa.By po krótkiej chwili ruszyć w dalszą wędrówke,tym razem idziemy wąską ścieżką pomiędzy murami zamku a stawami,po drodze mijamy tablicę upamiętniającą walki na tym terenie.Wędrując ścieżką dalej docieramy do parkingu gdzie stoi nasz autobus,gdy wszyscy zajeli swoje miejsca ruszamy do następnego punktu wycieczki.Po pokonaniu 8-miu kilometrów trasy nasz autobus parkuje na parkingu w ojcowskim parku narodowym.Pierwszy punktem tutejsze wycieczki jest zamek w ojcowie(raczej jego ruiny)niestety zamek jest w remoncie,więc zmieniamy plany i go sobie odpuszczamy,i ruszamy na kolejny punkt wycieczki.Wędrując ojcowskim parkiem narodowym wspominamy(jak byliśmy tutaj 12 lat temu,krajobraz się zmienił),idąc za przewodnikiem mijamy muzeum przyrodnicze(mam w myślach plan na czas wolny,aby go zwiedzić),i wędrujemy dalej ,aż docieramy do naszego szlaku(który prowadzi nas do kolejnego punktu wycieczki).Kolejnym punktem naszej wycieczki okazała się grota łokietka,aby do niej się dostać byliśmy zmuszeni iść szlakiem czarnym,co okazało się nielada wyzwaniem dla uczestnikow naszej wyprawy(kilkoro zrezygnowało na samym początku),gdy cała grupa dotarła do celu,pozostało nam tylko oczekiwać na wstęp do groty.Po około 20-tu minutach oczekiwania pani przewodnik wpóściła nas do środka i zaczęliśmy zwiedzanie groty z przewodnikiem.Pani przewodnik opowiadała nam zawiłą historię groty,oraz oprowadzała po zakamarkach i udzielała wyjaśnień.Wziedzanie jaskini zajęło nam około 30-tu minut,po przeliczeniu wszystkich uczestników wycieczki,ruszamy w drogę powrotną(tak nam się wydawało,ale nasz przewodnik miał niespodziankę),ku naszemu zdziwieniu nasz przewodnik oznajmił nam iż schodzić będziemy szlakim niebieskim w kierunku bramy krakowskiej(mnie to ucieszyło,większy teren do zobaczenia),wędrując szlakiem niebieskim w dół zbocza mijamy różne formy skale,gdy po pewnym czasie docieramy do wyznaczonego punktu,czekamy na reszte grupy.Po dotarciu wszystkich uczestników wycieczki robimy pamiątkowe zdjęcie i ruszamy w drogę powrotną na parking.Po drodze mijamy jeszcze jaskinię ciemną,oraz hodowlę pstrągów..Po przybyciu na parking całej grupy okazało się iż musimy już ruszyć w drogę powrotną do świętochłowić.Trochę rozczarowany i pogodzony z losem zajmuję miejsce w autobusie i oczekuję bezpiecznej podróży powrotnej.
