Jesienna Jura - Bobolice i Morsko

Polska złota jesień szczególnie piękna jest na Jurze 😉 A nam trafił się dzień wyjątkowo cudny, w planach mieliśmy Bobolice i Morsko, przejechaliśmy też przez rozkopany obecnie Mirów. Traf padł na Bobolice dlatego, że z wózkiem tam bardzo wygodnie i pięknie, a ponadto ostatnio często oglądamy ten zamek jako "średniowieczny Kraków" w "Koronie Królów". Dzieciom się ten fakt bardzo spodobał 🙂 Zamek można zwiedzać, bilety zakupuje sie w pobliskiej restauracji, ale my już kiedyś oglądaliśmy jego wnętrza tak więc skupiliśmy się na łonie natury. Dziewczyny obległy Bramę Laseckich, szukając skamieniałości i skacząc po skałkach. Ja cieszyłam się urokami jesieni i spokoju 🙂 Na koniec odwiedziliśmy restaurację, by skosztować deserów. Pyszne, trzeba przyznać, choć nie tania to przyjemność. Przy okazji ciasta i lodów skosztowaliśmy obcych nam owoców, była to, jak się dowiedzieliśmy kalambora i pilis.
Zamek w Mirowie był niedostępny z racji przebudowy dojscia, chyba się płot buduje, w każdym razie ciężki sprzęt pracował, więc się nie pchaliśmy. Udaliśmy się wiec do Morska, gdzie zagubił sie mało znany zamek Bąkowiec. Niewiele z niego zostało, ale jesienia prezentuje sie bardzo ładnie. Prócz warowni jest tu rozbudowany ośrodek wypoczynkowy z wieloma atrakcjami. Takie zacisze na wzgórzu, z dość trudnym dojazdem. polecam drogę od góry bo ta z dołu jest w gorszym stanie. Okolice zamku też łatwo zwiedza sie z wózkiem. Tak krótki październikowy dzień zaczął chylić sie ku końcowi.
