RYN

05-06-10 przyjechałam do Rynu, rozpakowałam się na żaglówce typu Mors i poszłam na zwiedzanie maleńkiego miasteczka. Spacerowałam po zacisznych uliczkach miasteczka, a że maleńkie więc wszystko można było zwiedzić w krótkim czasie ale za to było co zwiedzać. Rozpoczęłam od zwiedzenia zamku pokrzyżackiego wzniesionego na wzgórzu (całe miasteczko to maleńkie pagórki, więc raz pod górkę raz z górki) w którym teraz mieści się piękna restauracja i hotel. Podreptałam w drugą stronę i doszłam do zabytkowego cmentarza poniemieckiego i obejrzałam zabytkową wieżę ciśnień, która jak się dowiedziałam jeszcze w zeszłym roku funkcjonowała, idąc dalej doszłam do zabytkowego wiatraka typu holenderskiego, szkoda, że podniszczonego i nie można do niego podejść i obejrzeć z bliska, a mogło by być wspaniałą atrakcją turystyczną. Wracając po lewej stronie rozpościera się widok na jezioro Ryńskie i przystań żeglarska, no i zaraz przy drodze stoi stary młyn, który jest obecnie restaurowany. Jak z jednej strony miasteczka leży jezioro Reńskie to z drugiej małe jezioro Ołów nad którym znajduje się plaża i kąpielisko, raj dla dzieci, a jeziorko to ma klimat sielski, spokojny, ustronne zatoczki wymarzone miejsca dla wędkarzy. Powrotna droga na łódkę w piękny słoneczny i gorący dzień, a po drodze na smaczny obiadek i lody, i odpłynięcie w stronę Mikołajek.
