Moszna- górnośląskie dziedzictwo

Od dawna planowałam zobaczyć zamek w Mosznej. Nareszcie mi się to udało ! Zachęcona informacją, że zakwitły już pierwsze azalie i rododendrony… pojechałam.
Zamek urzekł mnie i oczarował. Ma w sobie coś zadziwiającego, zaskakuje ogromem i fantazją.

Według mnie jest jednym z najpiękniejszych zamków w Polsce. Pojechaliśmy z Tychów przez Gliwice- autostradą w kierunku na Wrocław. W Krapkowicach skręcamy na Prudnik i dalej już całkiem prosto .Zamek w Mosznej położony jest w połowie drogi z Krapkowic do Prudnika. Nazwa wsi pochodzi od słowa moszna - w topografii oznaczającego dolinę.
Budowę zamku rozpoczęto w XVII wieku, w przeszłości Zamek Moszna był rezydencją pruskiego rodu Tiele-Wincklerów, potentatów przemysłowych,/ od 1866 do 1945 roku/

Po wojnie uniknął ruiny, gdyż przez wiele lat służył jako miejsce wypoczynku funkcjonariuszy bezpieki. Dziś znajduje się tam Centrum Terapii Nerwic.
Zamek Moszna najbardziej urzekł niezwykłą liczbą ślicznych wież i wieżyczek.



W sumie jest ich wszystkich dokładnie 99. Nadają one tej budowli niezwykłego uroku, to dzięki nim zamek często jest określany jako "polski Disneyland" lub "bajkowy zamek". Obiekt ma 365 pomieszczeń. Do pałacu przylega szklana oranżeria z egzotycznymi roślinami.
Wstęp na teren kompleksu zamkowego jest płatny. Przebywanie na terenie parku wokół zamku zapewnia jeden rodzaj biletów, natomiast do zwiedzania wnętrz zamku konieczne jest wykupienie innego biletu.

Zwiedzanie zamku odbywa się o określonych godzinach . Przyznam, że o wiele ciekawiej zamek prezentuje się z zewnątrz niż wewnątrz. Ciekawym miejscem jest z pewnością jadalnia oraz oranżeria, które zachowały najwięcej ze swojego dawnego wyglądu. Pozostałe pomieszczenia były już mniej ciekawe.
Po obejrzeniu wnętrza- korzystając z pięknej pogody, mogliśmy poznać uroki parku urządzonego w stylu krajobrazowym.

Do parku prowadzi aleja lipowa, po obu stronach której znajdują się kanały wodne.
Zapewniam, że zwiedzając zamek i park w Mosznej- nie można się nudzić.



Wracałam do domu z pełnym przekonaniem, że kiedyś znów muszę tam wrócić.

