Pienińskie uroki

Szczawnica, toja1358
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Dzień pierwszy – „pomponiki”

No i znowu w Szczawnicy, po paru latach sprawdzamy co się zmieniło. Chcemy też odwiedzić miejsca do których nie zdążyliśmy dotrzeć – jak chociażby „pomponiki”. Tak określiłam kiedyś widoczne z miasta drzewa rosnące na Bryjarce – widać było wysokie pnie zakończone właśnie pomponikami. Wypatrzyłam na planie, że z Dolnego Parku przez las porastający zbocze idzie ścieżka. No to poszliii… Początkowo nawet dość wygodna ścieżka, potem rozwidlenie i widocznie źle wybraliśmy, bo coraz więcej przeszkód na drodze – a to krzaczory gęste, a to pnie do omijania, a to znowu pokrzywy po pas. Uparcie szliśmy pod górkę, aż do momentu gdy drogę zagrodziły nam całkowicie splątane i kłujące krzaki jeżyn. Zrobiliśmy w tył zwrot i przy gderaniu mojej „drugiej połowy” wróciliśmy do punktu wyjścia. Drugie podejście na Bryjarkę zrobiliśmy już „normalnie”, żółtym szlakiem, bo – jak widać – na skróty nie zawsze jest bliżej. Oczywiście jakimś cudem udało nam się tę Bryjarkę i stojący na niej krzyż ominąć i doszliśmy do schroniska pod Bereśnikiem. Żadnych „pomponików” po drodze nie widziałam.

Szczawnica, toja1358
Szczawnica, toja1358

Dzień drugi – kierunek Czerwony Klasztor

Wymyśliłam trasę biegnącą w większej części szlakiem słowackim, żeby nie było monotonnie – nie lubię w obie strony chodzić tym samym szlakiem. Wygodną trasą pieszo-rowerową doszliśmy wzdłuż Grajcarka pod wyciąg na Palenicę. Mój małżonek stwierdził, że tym razem wejdziemy pieszo, wyciągiem już jechaliśmy więc trzeba poznać inną drogę. Cóż, tęsknym okiem spojrzałam na szczęśliwców sadowiących się na krzesełkach i powlokłam się leniwie za moim ślubnym szczęściem. Szlak żółty prowadzący na Szafranówkę na odcinku do Palenicy nie należy do ciekawych ani widokowych. Od górnej stacji wyciągu jest już ładnie, mijamy zjeżdżalnię grawitacyjną, jeszcze tylko wydeptana szeroka ścieżka pod górę i piękny widok z Szafranówki.

Szczawnica, toja1358
Szczawnica, toja1358

Dalej kawałek niebieskim szlakiem w stronę Orlicy i przekraczamy słowacką granicę. Stoi tu podparta kijem drewniana buda – pamiątka po strażnicy granicznej. Tutaj biegnie w dół żółty szlak do Leśnicy. Pijemy kawę w tamtejszej gastronomii i idziemy szosą, niebieskim szlakiem w stronę wioski. Zaglądamy do ładnego kościółka, który jest w trakcie remontu, mija nas rozklekotana ciężarówka - relikt z czasów komunistycznych i po chwili skręcamy wraz ze szlakiem w prawo. Tu mocno pod górkę i potem ładną trasą przez łąki i lasy do Czerwonego Klasztoru. Po drodze oczywiście postój na jedzonko w ładnym, widokowym miejscu. Po zwiedzeniu klasztoru obiadek, no a potem objedzone nasze brzuszki złożyliśmy na brzegu Dunajca i zapadliśmy w błogą drzemkę. Powrót Drogą Pienińską, dobrze nam znaną z poprzedniego pobytu w Szczawnicy. Po drodze jeszcze wstąpiliśmy do stojącego przy drodze pawilonu Muzeum Parku Pienińskiego.

Dzień trzeci – i znów pod górkę…

Szczawnica, toja1358
Szczawnica, toja1358
Szczawnica - mglisty poranek, toja1358

Autobusem do Sromowców Niżnych, dalej do schroniska Trzy Korony, kawka, coś słodkiego i Wąwozem Szopczańskim na przełęcz. Tu porzucamy żółty szlak i wśród licznych wędrowców idziemy na Trzy Korony – szlak niebieski. Po kupieniu biletu i odczekaniu w kolejce wchodzimy na platformę widokową. Nie bardzo lubię tego typu punkty widokowe, wolę takie niecywilizowane. Kręcimy filmik – wtedy chodziliśmy z kamerą, stąd niewiele ciekawych zdjęć, te przechwytywane później z naszych filmów mają nie najlepszą jakość. Po zejściu z Okrąglicy idziemy dalej szlakiem niebieskim do ruin Pienińskiego Zamku. Po drodze, na Kosarzyskach, mija nas o włos rozpędzony rowerzysta, najeżdża z impetem na idącą przed nami kobietę. Wypadek wygląda groźnie, kobieta leży nie mogąc się poruszyć. Widząc, że pomoc została wezwana i nic tu nie pomożemy, zostawiamy grupkę gapiów i idziemy dalej. Humory jednak nieco nam sklęsły, dochodzimy na Górę Zamkową wciąż mając w oczach bezmyślnego rowerzystę. Nie mamy nawet ochoty na taszczone w plecaku kanapki.

Przed nami jeszcze kawał drogi , najpierw uroczy Czertezik z ładnymi widokami, potem wreszcie Sokolica – dobrze, że nie trzeba drugi raz płacić, wystarczy pokazać „wejściówkę” z Trzech Koron. Na Sokolicy podoba mi się o wiele bardziej niż na platformie Okrąglicy. A sosenka cudem trzymająca się skały taka jak na pocztówkach. Piękny widok na przełom Dunajca i płynące nim tratwy. Czujemy w nogach przebytą trasę, ale trzeba jeszcze zejść. Na dole czekamy chwilę na prom i przeprawiamy się na drugi brzeg. Stąd mamy jeszcze kawałek do domu i wreszcie można odpocząć po przeżyciach.

Szczawnica - ściezka rowerowa nad Grajcarkiem, toja1358
Szczawnica - ściezka rowerowa nad Grajcarkiem, toja1358

Dzień czwarty – zwiedzamy zamki

Jedziemy busem do Czorsztyna. Do przejścia mamy całą wioskę, idziemy zielonym szlakiem wiodącym szosą do samego prawie zamku. Sporo tu ludzi, pogoda ładna, pod zamkiem kramy z „pamiątkami”. Z zamku bardzo ładne widoki na góry, jezioro – widać też zamek i zaporę w Niedzicy. Odkrywamy przystań dla statków kursujących po jeziorze i zamierzamy popłynąć do zamku w Niedzicy, chociaż plany były inne – nie wiedziałam o kursujących tam statkach! Po zejściu nad jezioro przechodzimy pontonowym mostkiem nad odnogą jeziora i siadamy przy kawie w oczekiwaniu na statek. Na niewielkiej plaży pod zamkowym wzgórzem sporo ludzi, w wodzie głównie dzieci, chociaż nie wiem czy jest tu wyznaczone miejsce do kąpieli. Podczas gdy tak leniwie kontemplujemy okolicę, pogoda zaczyna się psuć, słychać dalekie grzmoty. Oho, nici z naszej wodnej przeprawy do Niedzicy. Nauczeni doświadczeniem szybko zwijamy się i tą samą drogą, którą tu przyszliśmy pędzimy do Czorsztyna. W ostatniej chwili, dosłownie razem z pierwszymi ogromnymi kroplami deszczu wpadamy do przytulnej karczmy. Zamawiamy obiad i siadamy na zewnątrz, żeby pooglądać burzę. Jest imponująca. Piękne błyskawice, które staramy się uwiecznić na filmie i pyszny obiad – czego więcej potrzeba? No, chyba jeszcze ciacho, duże… i znów kawa, a co tam… Zanim uporaliśmy się z pysznościami po burzy nie było śladu. No to ruszyliśmy przez wieś do szosy, po której kursują busy. Tu siedzieliśmy dość długo zanim udało nam się „złapać” transport do niedzickiego zamku. Trochę czekania na przewodnika i zwiedzanie bardzo ładnego zamczyska z ciekawą historią. W relacji staram się unikać opisów obiektów, uważam, że wystarczą opisy miejsc w planie wycieczki. W każdym razie zarówno zamek w Czorsztynie jak i w Niedzicy są warte zwiedzenia i gorąco do tego zachęcam.

Grajcarek, toja1358
Grajcarek, toja1358

Jeszcze spacerek na zaporę i czas powrócić do tymczasowego domciu. Busem oczywiście.

Dzień piąty – grzbietem Małych Pienin

Szczawnica, toja1358
Szczawnica, toja1358
Szczawnica, toja1358

Podjeżdżamy do Jaworek, tu wchodzimy do znanego już nam Wąwozu Homole. Jest uroczy, wysokie skały, potok, mostki, kaskady i strome schodki – sporo atrakcji. My jednak mamy przed sobą inny cel – Wysoka i dalej grzbietem Małych Pienin do schroniska Orlica. Po wyjściu z wąwozu idziemy szeroką, rozjechaną przez traktory, błotnistą drogą. Dochodzimy do studenckiej bazy namiotowej „Pod Wysoką”. Można tutaj kupić kawę lub herbatę za „co łaska”, są również do kupienia koszulki z napisami. Rozpakowujemy zapasy, kupujemy kawę i rozsiadamy się na ławach pod ogromnym namiotem z podwiniętymi „ścianami”. Staramy się pamiętać, żeby nie pić kawy do dna – woda do niej jest chyba czerpana z przepływającej przez bazę rzeczki, bo trzeszczy w zębach – pamiętamy to z poprzedniej wizyty. Oczywiście zajęci rozmową i pogryzaniem bułeczek z pasztetem zapominamy o piasku i przypomina nam o nim ostatni łyk kawy. Nooo… następnym razem może jednak będziemy pamiętać.

Najedzeni ruszamy leniwie pod górę Polaną pod Wysoką. Droga jest przecudna, ładne widoki, chociaż dość ostro pod górkę, szczególnie w końcowym odcinku. Krótki odpoczynek na przełęczy Kapralowa Wysoka i szturmujemy najwyższy szczyt Pienin. Strome skalne podejście, po drodze niewielka platforma widokowa i po krótkim wspinaniu szczyt zdobyty. Mało tu miejsca, jest po prostu ciasno, ale widoki ładne no i satysfakcja. Wysoka należy do Korony Gór Polski.

Szczawnica, toja1358
Szczawnica, toja1358

Schodzimy i udajemy się dalej grzbietem Małych Pienin. Jest po prostu cudnie. Droga prowadzi przeważnie łąkami więc widoki cały czas takie, że hej! Zaliczamy Durbaszkę, mijamy Wysoki Wierch i tak sobie idziemy… i idziemy.. Przechodząc przez Szafranówkę zastanawiamy się czy nie zejść na Palenicę i nie zjechać do Szczwnicy, ale postanawiamy być twardzi i pomimo zmęczenia idziemy według planu do schroniska Orlica. Tu już mocno zmęczeni chcemy JEŚĆ!!! Jak na złość nie ma nic co by nas zadowoliło. Trudno, jeszcze pół godzinki i będziemy w mieście, tam sobie pojemy! No i pojedliśmy. I wreszcie można wyciągnąć zmęczone gnaty na lażaczkach na balkonie. Uffff…

Dzień szósty – niewypał

Dunajec, toja1358
Dunajec, toja1358

Znowu podjechaliśmy do Jaworek i ruszyliśmy żółtym szlakiem przez Dolinę Białej Wody. Cel mieliśmy ambitniejszy – zamek w Starej Lubownej na Słowacji. Dolina bardzo malownicza i łatwa do przejścia. Do polecenia nawet leniwcom, do pewnego momentu można dojechać „ciuchcią”, a nad rzeczką jest nawet takie dogodne miejsce do „plażowania”. My szliśmy dalej, pod górę na Przełęcz Rozdziela. Tu już słowackim żółtym szlakiem zeszliśmy do Litmanowej i chcieliśmy dostać się jakimś autobusem do Starej Lubownej. Ha, pomarzyć mogliśmy o transporcie! Miejscowość jak z lat pięćdziesiątych, wymarłe ulice, autobus dwa razy dziennie i tylko w dni robocze czy jakoś tak – w każdym razie w tym dniu nie jechał. Na słupach megafony, nie wiem czemu miały służyć. Chcieliśmy zjeść cośkolwiek, ale żadnego punktu gastronomicznego nie było. Z trudem znaleźliśmy sklep i szczęśliwi kupiliśmy jakieś bułki i wodę mineralną. Nie mieliśmy innego wyjścia tylko wracać tą sama drogą. Po drodze znaleźliśmy piękne prawdziwki, pod sosenkami sobie rosły.

Ponieważ wyruszaliśmy raniutko z myślą o dotarciu do zamku, po powrocie z nieudanej wycieczki zostało nam jeszcze sporo czasu. Poszliśmy na Sewerynówkę, nad wodospad Zaskalnik. I tam – w karczmie Czarda – wreszcie się najedliśmy. Wróciliśmy do Szczawnicy Ciuchcią.

skała Kotuńka na Dunajcu w Szczawnicy, toja1358
flisak na Kotuńce, toja1358
Bacówka pod Bereśnikiem, toja1358

Dzień siódmy – niestety ostatni

Drogą Pienińską, wzdłuż Dunajca doszliśmy do Czerwonego Klasztoru. Mostem granicznym przeszliśmy na polską stronę, na straganie kupiliśmy buty, które później okazały się bardzo wygodne i żałowałam, że nie kupiłam dwóch par, ale nosić to w plecaku… Na dole przy wejściu do Parku Narodowego zajrzeliśmy do pawilonu wystawowego ukazującego faunę Pienin. W schronisku Trzy Korony zjedliśmy coś - nie pamiętam co, bo nie ma tego na filmie. Znanym już żółtym szlakiem weszliśmy na Przełęcz Szopka znaną też pod nazwą Przełęcz Chwała Bogu. I to był koniec naszego wchodzenia pod górki. Teraz tylko zejście do Krościenka niezbyt ciekawym szlakiem. Tam smaczne lody, trochę zwiedzania i autobusem do Szczawnicy.

w bacówce pod Bereśnikiem, toja1358
w bacówce pod Bereśnikiem, toja1358

I to by było na tyle.

widok z bacówki, toja1358
uprzejma prośba :))), toja1358
w drodze do Leśnicy na Słowacji, toja1358
w drodze do Lesnicy, toja1358
w drodze do Leśnicy, toja1358
w Leśnicy przy Pienińskiej Chacie, toja1358
nad Dunajcem, toja1358
Dunajec w Czerwonym Klasztorze, toja1358
Sromowce Niżne, toja1358
słowacki system zabezpieczeń :), toja1358
Przełęcz Szopczańska, toja1358
Trzy Korony, toja1358
Trzy Korony - widok ze schroniska, toja1358
Sokolica, toja1358
fotogeniczna sosenka, toja1358
widok z Sokolicy, toja1358
widok z Sokolicy, toja1358
Szafranówka, toja1358
droga na Szafranówkę, toja1358
widok z Szafranówki, toja1358
widok z Szafranówki, toja1358
widok na Tatry, toja1358
w Wąwozie Homole, toja1358
przy
w drodze na Wysoką, toja1358
baza studencka pod Wysoką, toja1358
szlak na Wysoką, toja1358
Małe Pieniny, toja1358
Małe Pieniny - Wysoki Wierch, toja1358
Małe Pieniny, toja1358
Małe Pieniny - szlak na Durbaszkę, toja1358
Małe Pieniny - widok z Wysokiej, toja1358
Małe Pieniny, toja1358
Małe Pieniny, toja1358
Małe Pieniny, toja1358
Małe Pieniny, toja1358
Małe Pieniny - widok na Tatry, toja1358
w drodze do czorsztyńskiego zamku, toja1358
kapliczka przy drodze do czorsztyńskiego zamku, toja1358
zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
widok na Jezioro Czorsztyńskie z zamku, toja1358
widok z Czorsztyna na Niedzicę, toja1358
widok z Czorsztyna na Niedzicę, toja1358
widok z czorsztyńskiego zamku, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
Zamek w Czorsztynie, toja1358
widok a zamku na przystań, toja1358
Komentarze 5
2011-09-23
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz


15 styczeń 2012 11:44

Nie wiem jak to się stało, że ta relacja mi umknęła w swoim czasie. Ale za to dziś mogłem nacieszyć nią oczy. Dzięki

toja1358
28 wrzesień 2011 21:12

Dzięki Arku 🙂

Pozdrawiam.

Ostatnio edytowany: 2011-09-28 21:13

Arkadiusz Musielak
28 wrzesień 2011 19:56

Ode mnie tylko 5, gdyż więcej się nie da 🙂))

toja1358
24 wrzesień 2011 16:48

Dzięki 🙂

toja1358
23 wrzesień 2011 23:58

Mam niesmiałą propozycję , żeby nie oceniać wycieczki, dopóki jest w trakcie tworzenia. Wiadomo, że wszystkiego na raz zrobić się nie da  🙂 Wprawdzie nie dla oceny to się robi, a z chęci podzielenia się przeżyciami, ale przykro jest dostawać jedyneczki. Pozdrawiam 🙂

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

schronisko pod Bereśnikiem

schronisko pod Bereśnikiem

Droga Pienińska

Droga Pienińska

Szafranówka

Szafranówka

Sokolica

Sokolica

Trzy Korony

Trzy Korony

zamek w Niedzicy

zamek w Niedzicy

zamek w Czorsztynie

zamek w Czorsztynie

Wawóz Homole

Wawóz Homole

Małe Pieniny

Małe Pieniny

Wysoka

Wysoka

Wodospad Zaskalnik

Wodospad Zaskalnik

Biała Woda

Biała Woda

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024