Beskid Sądecki

Przepraszam ,że opis wycieczki tak późno,ale w międzyczasie wpadło kilka innych " spacerków".
Ten spacer z Wierchomli, to na początku "leekie"podejście do pierwszego na trasie schroniska, czyli czarnym szlakiem około 1h30m do bacówki PTTK nad Wierchomlą. Po zjedzeniu śniadania ruszamy dalej niebieskim szlakiem w kierunku Runka(1079mnpm) i z tego szczytu Głównym Szlakiem Beskidzkim w kierunku Rytra.Trasa głównie prowadzi przez las więc amatorzy zbierania grzybów mieli uciechę, ale i ja " miłośnik gór" miałem możliwość zobaczenia kilka pięknych widoków beskidu sądeckiego na licznych polanach.

Po około 2 godzinach dotarłem do schroniska na Hali Łabowskiej , i tu zaskoczenie,niestety nie miłe. Posiłek który zjadłem, owszem bardzo smaczny,ale czas oczekiwania...... (mogłem zadzwonić z Wierchomli)...być może dlatego ,iż remont. Nie Wiem!
Ruszyłem dalej w kierunku najwyższego szczytu tej wycieczki-Wierch nad Kamieniem 1083mnpm-a gdy go osiągnołem spacer wydawał się coraz lżejszy w oczekiwaniu na następne schronisko.

I wreszcie docieramy na Cyrlę i co ...tutaj też remont...ale jakże inna obsługa. Nie dość ,że szybko to i smacznie,ba , bardzo smacznie, polecam każdemu "Pierogową Miche Pijanego Zbója' palce lizać.
Po chwili odpoczynku, "zawiązaniu sadełka", ruszamy dalej. Teraz już z górki do Rytra ,skąd ,po pełnym wrażeń dniu, ruszamy do domu.


