W poszukiwaniu zimy- Klimczok

Plecak spakowany w sobotę, więc rano pobudka tuż przed odjazdem pociągu. Dochodząc jednak do stacji , zauwarzyłem, że mój pociąg wjeżdża na peron. Nie pomógł nawet sprint godny najlepszych 100 metrowców,odjechał. Nie miałem pojęcia ,że akurat w tą niedzielę nasze kochane PKP zmienia rozkład jazdy. Cóż, wróciłem się do głównej drogi i liczyłem na cud, bo miałem jeszczę troche czasu do odjazdu naszego busa z Chrzanowa.
Czasu coraz mniej , a tu nikt nie chce się zatrzymać gościowi z plecakiem. W końcu znajomy jadący do pracy mnie rozpoznał i zabrał do Trzebini. Stąd to już tylko 3 km,więc jak przystało na prawdziwego turystę poszłem pieszo, a że czas naglił ,momentami podbiegałem. Udało się!!! Zdążyłem! Odjazd!

Prawdziwą trasę rozpoczynamy w Bystrej pod Bielskiem, skąd czerwonym szlakiem ruszamy w kierunku Równi by między Dolną a Górną Równią skręcić w lewo niebieskim szlakiem w kierunku tej drugiej i po krótkim czasie docieramy do pierwszego na naszej trasie schroniska na Koziej Górze 686mnpm.Tu w przytulnym wnętrzu spożywamy śniadanko. Wczesna pora naszego zjawienia się w schronisku zaskoczyła nawet gospodarzy, bo schronisko było jeszcze zamknięte. Wystrój w schronisku jak i przede wszystkim na zewnątrz robi naprawdę wrażenie. Tutaj naprawdę można wypocząć, a i dla najmłodszych jest sporo atrakcji, co jak widać w galeri sprawdziłem osobiście. Po śniadanku jeszcze chwilkę wędrujemy niebieskim szlakiem,by znowu odbić w lewo na żółte znaki w stronę Szyndzielni 1026mnpm. Po drodze zdobywamy Kołowrót 788mnpm gdzie juz powoli widać nieśmiałe ślady śniegu. Po minięciu przełęczy ,podchodząc na szczyt śnieg towarzyszy nam już cały czas. Oczywiście osobiście go wypróbowałem czy aby nie sztuczny robiąąc w nim tak zwanego "orła".Był prawdziwy! W schronisku postanawiamy się zagrzać ciepłą kawą czy jak kto woli herbatą. Ja zagrzałem się grzanym winem,które muszę przyznać smakowało wyśmienicie.
Ruszamy dalej żółtymi znakami w kierunku Klimczoka 1117mnpm ,skąd przy tak pięknej pogodzie rozpościerają się piękne widoki.Przejrzystość powietrza nie była idealna ,ale udało się nam zobaczeć Tatry. W schronisku postanawiamy zjeść obiad, a że czas mamy dobry wcale się nie spieszymy z dalszą drogą.

Początkowo planowalismy wrócić do Bystrej niebieskim szlakiem,ale że pogoda sprzyja postanawiamy iść przez Magurę 1095mnpm czerwonymi znakami skąd podziwiamy Skrzyczne, Babią Górę ,Pilsko i wiele innych szczytów i szczycików. Im niżej schodzimy tym szybciej opuszcza nas śnieg w poszukiwaniu którego tutaj się wybraliśmy. Mijamy jeszcze urokliwą kapliczke z ołtarzykiem i pełni zadowoleni z osiągniętego sukcesu wsiadamy do busa i ruszamy w drogę powrotną.
Ps. Dzięki PkP podróż rodziła się w bólach ,ale cel zostałosiągniety--Zima znaleziona!!!


