Kalwaria Lanckorona

Tą łatwą ,miłą i przyjemną wycieczkę rozpoczynamy w Kalwarii Zebrzydowskiej od zwiedzania Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego przy klasztorze Bernardynów z 1603 roku. Kościuł- klasztor zrobił na nas ogromne wrażenie, a w szczegulności ruchoma szopka ,którą można by podziwiać godzinami. My mamy jednak nieco inne plany. Ruszamy zielonym szlakiem wraz z "Dróżkami Matki Bożej" w kierunku góry Żar 527 mnpm , gdzie znajdują się bardzo znikome ruiny zamku Książat Oświęcimskich.Padający z lekka śnieg nie przeszkadzał nam w zachwycaniu się kolejnymi kapliczkami,których na trasie mieliśmy mnóstwo. Po przejściu rzeki Cedron ,która nazywa sie tak tylko na tym krótkim odcinku,docieramy do kościoła Grobu Matki Bożej z 1615 roku skąd po krótkiej modlitwie zmierzamy czarnym szlakiem w kierunku Lanckorońskiej Góry 545 mnpm. Tutaj podziwiać można zachowane w o niebo lepszym stanie jak na Żarze ruiny zamku starostów Lanckorońskichz XIV wieku. Z tego samego mniej więcej okresu pochodza drewniane zabudowania rynku w Lanckoronie. Po zobaczeniu ich udajemy sie niebieskim szlakiem do miejscowości Brody przez Capią Górkę 376mnpm ,gdzie padający śnieg przerodził się w prawdziwa burzę śnieżną. Szybko wskakujemy do busa i z zawrotną prędkością ( 10 km/h ) ruszamy do domu.
Wycieczka nie sprawiła nam żadnych problemów i można ją potraktować w kategori "spacerków niedzielnych" ,jednak te chwile modlitwy ,mamy nadzieję że naładują nas pozytywną energia na najbliższe wyprawy w góry i nie tylko.
