Czarny Staw Gasienicowy

Przyszedł w końcu czas na wędrowanie po Tatrach. Jeszcze nie po tych wysokich ,ale trasa na rozgrzewkę niezła i bardzo piekna widokowo, a i pogoda dopisała mimo prognoz o mocnym wietrze. Ale do rzeczy !
Rozpoczynamy w Kuźnicach ,gdzie po wykupieniu biletu do Tatrzańskiego Parku Narodowego ,ruszamy niebieskim w kierunku Boczania (1224 mnpm) i dalej na Skupniów Upłaz. Początkowo planowaliśmy pójść przez Dolinę Jaworzynki, ale ze względu na II stopień zagrożenia lawinowego ,postanawiamy wybrać bezpieczniejszy wariant i na Przełęczy Miedzy Kopami (1499 mnpm) upewnimy się ,że ewentualny powrót przez dolinę będzie bezpieczny.Na Przełęczy robimy krótką przerwe śniadaniową. Tu wtrącę ciekawostkę - Kopa Magury , Mała Królowa Kopa , Wielka Królowa Kopa - nazwy czasami mylą ! Te szczyty wymieniłem od naj.......wyższego do najniższego ,choć nazwy mówia co innego. Nawet Mi rym wyszedł!!!

Po małym conieco zmierzamy w kierunku Hali Gąsienicowej i ten akurat odcinek zimą podoba mi się bardziej niż latem. Teraz widok mamy na każdą stronę ,a w lecie wijemy się ścieżką poprzez gęste kosówki. Na Hali postanawiamy,że schronisko odwiedzimy w drodze powrotnej i od razu ,dalej niebieskim , ruszamy nad Czarny. Szlak ten wiedzie przez teren lawiniasty zboczmi Małego Kościelca i mimo tego,że ścieżka jest tym szlakiem przetarta ,obieramy wariant bezpieczniejszy i schodzimy ze szlaku bardziej w dół by uniknąć potencjalnego zagrożenia,. Jest to trasa bardziej męcząca ale daje do myślenia napotkany po drodze pomnik M. Karłowicza (lawina).
Docieramy bezpiecznie na miejsce i robimy 15 minut dla zdrowia ( piwko )! Tutaj też przy okazji wspólnej fotografi spotykamy znajomych z PTT Nowy Sącz i zagadujemy się nico. Pora wracać ,bo i brzuch domaga sie czegoś ciepłego. Tą samą trasa docieramy do schroniska Murowaniec i patrząc na liczbę turystów napotkanych na szlaku baliśmy się ,że trzeba będzie jeść w spartańskich warunkach , a tu ci niespodzianka, ludzi owszem sporo ale wiekszość z jakimś napojem przed schroniskiem tak więc bez problemu zjedliśmy przy stole jak cywilizowani turyści.

Wracamy niebieskim na Przełęcz miedzy Kopami ipostanawiamy zejść żółtym do Doliny Jaworzynki. Po drodze pozwoliłem sobie ( nagły przypływ inteligencji) na mały żarcik ze spotkanych turystek. Mijając się i po geście pozdrowień ,dziewczyny zapytały mnie czy Im zrobię zdjęcie. Zgodziłem się . Wyciągłem MÓJ aparat pstryknołem i poszedłem dalej. Jakbyście widzieli ich zaskoczone miny, tylko widoki na trasie mogły się z nimi równać! Oczywiscie zaraz sie wróciłem i zrobiłem Im zdjęcie także ich aparatem. Trochę sie pośmialiśmy.
Docieramy do Kuźnic i żegnamy sie z Tatrami do 15 kwietnia (Wołowiec Mi się marzy).



Ps.; Zapomniałem powiedzieć o smakowitości i obsłudze w schronisku a zawsze to robię.
Gorąco polecam!!! Jedzenie wyśmienite ( żeberka w kwaśnicy), piwo świeże i zimne jak należy ( nie jak na Baraniej ostatnio ) , no iobsługa bardzo sympatyczna i rozmowna ( już dawno tak długo nie rozmawiałem ze sprzedawcą i nie był to efekt wypitego piwa).
