Skoczowskie zwyczaje wielkanocne

W moim mieście obrzędy i tradycje wielkanocne są kultywowane i do dziś przetrwał zwyczaj pochód z Judoszem, oraz obrzędowe obmywanie się w rzece, które odbywa się w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek, i degustowanie nalewki zwanej u nas” tatarczówkóm”, produkowanej jedynie w Skoczowie,

Tak na obmywaniu w Wiśle w nocy nie byłam z prostej przyczyny… zaspałam, no szkoda, ale w przyszłym roku będę się starała, ale już w piątek na Judaszu byłam. Słomiana 3 metrowa kukła ozdobiona wstążkami i 30 srebrnikami wychodzi z remizy strażackiej punkt 12 w południe, którą prowadzą dwaj halabardnicy za kukła podążają dzieci z klekotkami i okrzykami kle…kle…kle… na rynek gdzie czekają na nich rajcy miasta, Judasz kłania się trzykrotnie i maszeruje dalej, gdzie kłania się przed plebanią.
Pochód kończy się w OSP skąd pochód się rozpoczął i gdzie w Wielką Sobotę powtórzy tę samą trasę, ale skończy się w parku przy strażnicy gdzie zostanie spalony, co oznacza, że zło ginie, które by mogło zaszkodzić miastu – nie mogłam towarzyszyć w drugim dniu, więc fotki załączone będą z roku wcześniejszego.

Ale w Wielki Piątek jeszcze, nie wszystko po pochodzie, kto może podąża, co ukończyli 18 lat
na degustację tatarczówki, nalewki produktu regionalnego.



„ Niczym eliksir miłości Twemu życiu doda smaku, załagodzi wszelkie mdłości naleweczka z tataraku.
Gdy żołądek Ci dokuczy lub, gdy Cię rozboli głowa, wtedy zawsze Ci pomoże tatarczówka ze Skoczowa.” Tekst M. Orawskiej

Pierwsze butelki pojawiły się w sklepach wiosną 2007r., już w następnym została wpisana na listę Produktów Tradycyjnych w kategorii napoje i jest rozlewana w karafkach 200ml. Z ręcznie numerowaną etykietką.
Takie to nasze skoczowskie zwyczaje Wielkanocne.



