Na szlaku na Błatnią
ZEBRZYDKA – ŁAZEK – CZUPEL – BŁOTNY
05-08 2012
Niedziela, więc już dawno zaplanowany wypad na Błatnią 917m. zabrałam ze sobą koleżankę, która zapragnęła trochę połazić po naszych górkach.
Docieramy do Górek Wielkich gdzie mamy do pokonania niewysoką Zebrzydkę 579m., chociaż góra nie za wysoka, ale daje popalić podejście na nią strome i kamieniste…, ale wychodzimy sprawnie, bo pogoda nie upalna i słoneczka brak.
Zebrzydkę to górka, na której króluje buczyna karpacka.
Dalej maszerujemy, pogoda coraz gorsza z dala słychać grzmoty i jak podchodzimy na Łazek 713m. to zaczyna padać dosyć mocno, więc szybciutko podchodzimy na Czupel 882m. Mały Cisowy i Wielką Cisową, cały ten szlak mało widokowy idzie się lasem bardzo przyjemnie, a przy szlaku wiele ostręrzyc z dorodnymi czarnymi owocami, borowina, ale już bez jagód no i kwiaty a wśród nich piękne naparstnice w różnych odcieniach –od blado różowych do bordowych…oj bardzo lubi® te kwiaty.
O i nareszcie docieramy na polanę skąd widać już schronisko na Błatniej, ale jeszcze musimy przejść koło agroturystyki - Ranczo, na Błatniej.
Dziesięć minut marszu i już w schronisku, koleżanka zostaje w, a ja pędzę na szczyt i na charakterystyczny kopiec z doskonałym punktem widokowym na wschodzie panorama masywu Trzech Kopców i Klimczoka a po stronie północnej rozległy widok na miasteczka i wsie śląskie od Skoczowa do Bielska Białej a jeszcze dalej zbiornik goczałkowicki.
Po napawałam się widokami, słoneczko znowu wyszło, więc zrobiło się cieplutko, chwilę po odpoczywałam no i z powrotem do schroniska na kawkę i pyszne ciasteczko.
Powrotna droga to już szlakiem do Brennej Centrum, i na busik, który mieliśmy za 10 min. Cóż wycieczka nam się udała, więc wracałyśmy szczęśliwe… a jak pogoda dopisze to w następną niedzielę znowu gdzieś na szlak…byle by pogoda…