Pszczyna

Wracaliśmy do domu w słoneczną niedzielę 5 maja po nieudanej przez pogodę Majówce, i tak żal aż było wracać do domu, a że przejeżdżaliśmy przez Pszczynę, grzech byłoby tego nie wykorzystać 🙂
Akurat natrafiliśmy na Festyn, więc wszędzie było pełno ludzi, ale nie przeszkadzało to w delektowaniu się piękną pogodą i pięknymi widokami, ajkie oferuje Pszczyna. Najpierw coś dla dzieci - Pokazowa Zagroda Żubrów, jak byliśmy tu ostatnio z małą Natalką, zagroda była znacznie mniejsza, teraz i żubrów więcej i innych zwierzątek, hit - to karmienie sarenek! 🙂

Potem park, pałac lub zamek jak kto woli i Rynek, tu również zmiany, pojawiły się platany dookoła, chyba platany, bardzo lubię te drzewa, mają taka piękną korę, pierwszy raz je widziałąm na Węgrzech, w Budapeszcie, w Polsce nie często się je spotyka. Spacerek po Rynku i Starówce pozostawia miłe wrażenia, ale czas biegnie nieubłaganie, więc zmierzamy do auta, bo jeszcze droga przed nami do domu...