Lądek Zdrój

Uwielbiam niespodzianki, a Lądek Zdrój okazał się taką wspaniałą niespodzianką! Wiele miast miałam wcześniej przed wyjazdem przygotowanych, a do Lądka pojechaliśmy całkiem w ciemno, bez sprawdzenia w internecie. Nigdy też wcześniej tu nie byłam. Początek nie był aż tak fascynujący, ale z każdą chwilą robiło się ciekawiej, to miasto ma wiele do zaoferowania!
Początek to Skały Stołowe zagubione w lesie - dojść można spod Willi Marianna biało-czerwonymi znakami ścieżki. Potem pojechaliśmy pod Stawy Biskupie, fajne miejsce oferujące smaczne rybki, choć nie kosztowaliśmy. Potem wędrówka do Arboretum w Lądku Zdroju - dzieci zamiast roślin oglądały rzeźbione grzybki i zwierzątka - największa atrakcja 🙂

Potem udaliśmy się do centrum, pierwsze zdrojowe zabudowania, nieco zaniedbane nie zrobiło wielkiego wrażenia i myslałam, że to już koniec Lądka Zdroju, a tu nagle wyłonił się piękny park zdrojowy ze Zdrojem Wojciech - cudowną budowlą, otoczoną kwiatami. Jest też fontanna, zresztą na całej wycieczce spotkaliśmy ich bardzo wiele, a przy każdej sie wszyscy chłodziliśmy w ten nieznośny upał.
To dalej nie koniec, spotkaliśmy ciekawą ruinę kościoła ewangelickiego, a zaraz za nim zachwycił sie przepiękny Rynek, tego się nie spodziewałam. Bardzo ładny plac ze ślicznymi kamienicami, okazałym Ratuszem, kolumną Maryjną, jak w wielu dolnośląskich miastach.

Jeszcze jedna rzecz związana z Lądkiem - wiele obiektów nazywa się tu Marianna, jest też szlak Marianny Orańskiej, to włąśnie na jej cześć te nazwy. Była to słynna królewna, która hojnie wspomagała miejscowy przemysł, religię itp.