Okolice Jeleniej Góry i dolnośląskie Perły- część I

Jest niedziela 14 lipca- za oknem słońce. Mamy w planie spenetrowanie okolic Jeleniej Góry. Miejsc do oglądania jest sporo, dlatego podzielę tę wycieczkę na dwie części.
Na początek Cieplice Zdrój. Docieramy na miejsce o godz. 11,00 i mamy szczęście, bo w pobliskim Kościele parafialnym św. Jana Chrzciciela- dawnym cystersów, a obecnie Pijarów- o 11,30 możemy uczestniczyć we mszy św. Przy okazji można nasycić oczy pięknie oświetlonym wnętrzem. Wyposażenie rokokowe, w ołtarzu głównym, obraz Michała Willmanna, zwanego śląskim Rafaelem. Jest bajkowo! Obok świątyni znajduje się XVIII-wieczna, czworoboczna dzwonnica, przy której umieszczono nagrobki rycerskie.

Po nabożeństwie spacerkiem kierujemy się w stronę Kościoła Ewangelickiego leżącego bezpośrednio przy głównej alei Placu Piastowskiego . Idziemy pięknie ukwieconym i zadbanym deptakiem. Docieramy na miejsce, ale kościół niestety jest zamknięty. Szkoda. Pocieszamy się kupując lody w pobliskiej lodziarni. Są pyszne i niedrogie.
Przechodzimy koło pałacu Schaffgotschów. O przynależności tego obiektu do jednego z najwspanialszych rodów śląskich świadczą dwa kartusze herbowe umieszczone nad wejściami. W chwili obecnej w pałacu mieści się filia Politechniki Wrocławskiej.

Pałac oglądamy też od strony Parku Zdrojowego, do którego pałac Schaffgotschów przylega.
Spacer po Parku Zdrojowym to prawdziwa przyjemność. Kiedy byliśmy tutaj parę lat temu- Park był w remoncie. Teraz możemy się nim nacieszyć spacerując nowymi alejkami wśród stylizowanych latarni oraz odpoczywając na nowych ławeczkach koło fontanny. Mijamy zabytkowy pawilon sanatoryjny Edward. Podziwiamy Teatr Zdrojowy przed którego wejściem, rozłożyły się dla kamienne lwy. Urocze miejsce.



Wracamy do samochodu. Mijamy rzeźbę dziewczyny z dzbanem. Przedstawia ona nimfę wodną "Zdrój". Kiedyś z z kraników leciała woda. Teraz to ujęcie leczniczej wody termalnej jest nieczynne… Obok kościoła, w samym centrum miasta mijamy Dom Zdrojowy. Te duży budynek z balkonami to sanatorium. Na parterze znajduje się ogólnodostępna pijalnia wód. Podoba nam się w Cieplicach, ale pora ruszać w drogę!
Kolejne miejsce na dzisiejszej trasie to Siedlęcin. A konkretnie Książęca Wieża Mieszkalna.

Po środku wsi, w dolinie niedaleko mostu na Bobrze- znajdujemy tę perełkę.
Wieża książęca w Siedlęcinie jest jednym z najważniejszych zabytków średniowiecznych w Polsce. Bez wątpienia jest także największym i najlepiej zachowanym obiektem tego typu w naszym kraju. Zbudowana została w drugiej dekadzie XIV w. z fundacji księcia Henryka I jaworskiego.

Najciekawszym elementem wyposażenia wieży są czternastowieczne malowidła ścienne, przedstawiające legendę o rycerzu króla Artura - sir Lancelocie z Jeziora (jedyne zachowane takie na świecie).
Interesujące są również najstarsze zachowane w Polsce stropy drewniane, datowane na lata 1313 i 1314. Wchodzimy na samą górę wieży, a tam piękna więźba- drewniane cudeńko łączone drewnianymi kołkami. Niesamowite!



Pomimo przeróbek wieża rycerska w Siedlęcinie zachowała pierwotny wygląd. Zbudowana została z kamienia, przekryta jest czterospadowym dachem. Wokół wieży zachowała się w dużych fragmentach stara fosa wodna i ślady po murze, jaki otaczał niegdyś mały dziedziniec. W pobliżu wieży znajduje się dwukondygnacyjna oficyna mieszkalna oraz bardzo zdewastowane zabudowania folwarczne.
Wieża Książęca w Siedlęcinie należy do Fundacji Zamek Chudów. W Chudowie byliśmy już wielokrotnie. Teraz była pora zobaczyć kolejny obiekt tej Fundacji.

W Wieży Książęcej w Siedlęcinie mieści się Muzeum czynne w godz. 10-18. Za bilet ulgowy płaciłam 3,-. Młody człowiek opiekujący się obiektem dość dokładnie opowiedział nam historię wieży. Powiedział też na co zwrócić szczególną uwagę podczas zwiedzania. Widać jest pasjonatem. Lubię takich ludzi!
Po dość dokładnym obejrzeniu obiektu ruszamy w drogę. Tuż niedaleko, u stóp jeziora Modre znajduje się kolejna Perła Dolnośląska- Perła Zachodu. To kolejny nasz cel ...
