Kokoszyce, Krzyżanowice i Tworków czyli w drodze do Raciborza

W Dzień Niepodległości wybraliśmy sięna wycieczkę do Raciborza, ale o nim napiszę w innej wycieczce, bo oczywiście po drodze odwiedziliśmy różne ciekawe miejsca 🙂 Niestety pogoda nie dopisała tak, jak to zapowiadali, ale nie było tragicznie. Najpierw Kokoszyce i piękny pałac w Kokoszycach, dopiero w zeszłym tygodniu go dodała do nas Danuta i moderowałam go, a tu nagle nadarza się okazja, aby go odwiedzić 🙂 Super. Jest tutaj już od lat Archidiecezjalny Dom Rekolekcyjny i jest to strefa ciszy, bardzo przyjemne, zaciszne miejsce, gdzie można odpocząć i spokojnie pospacerować, w towarzystwie licznych koni, które stoją tu i ówdzie, oczywiście za ogrodzeniami.
W Kokoszycach zmarzliśmy od tego spacerowania, więc szybko ruszyliśmy do auta, gdzie czekała na nas gorąca herbatka w termosie, świetny pomysł na taki prawie zimowy już wyjazd 🙂 Teraz kierujemy się do Krzyżanowic, których akurat nie planowaliśmy wczoraj, po prostu znalazły się na trasie pięknym zbiegiem okoliczności 🙂 Pałac w Krzyżanowicach pochodzi z 1700 roku, dziś jest bardzo ładny i dobrze utrzymany, a mieści się w nim Dom Opieki Społecznej Różany Pałac prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Maryi Nieustającej Pomocy. Otacza go park, a prowadziła do niego kiedyś zabytkowa brama (od ul. Tworkowskiej), która ze względu na zły stan została zamknięta i teraz wejście mieści się od ul. Wyzwolenia.

Z Krzyżanowic dalej jedziemy do Tworkowa, o tej miejscowości słyszałam już i czekałam na nią od jakiegoś czasu, szkoda że nie trafiła sie ładniejsza pogoda, i czas zwiedzania, bo jak się okazuje pałac wyglądający trochę jak zamek można zwiedzać, ale w sb, nd i Święta dopiero od 13.00 a my byliśmy wcześniej. No cóż trzeba tu wrócić kiedyś, z pewnością. Pałac w Tworkowie robie wrażenie, oj robi, choć to już naprawdę ruina jest, za to olbrzymia i bardzo ciekawa, ogrodzona i poza godzinami zwiedzania dostępna tylko z daleka. Za to udało nam się bardzo z kościołem w Tworkowie 🙂 Chcieliśmy go zwiedzić koniecznie bo kryje kryptę z trumnami i szczątkami rodziny Reiswitzów, dawnych właścicieli Tworkowa. Spoczywają tu Wacław von Reiswitz, jego żona Ewa Wilczek oraz ich dziewięcioro dzieci. To przykre patrzeć na te małe trumienki, ale w XVII wieku, kiedy żyli, śmiertelność u dzieci wynosiła aż 70%! Ponad kryptą zawieszona została piękna, zdobna bardzo loża kolatorska właśnie rodziny Reiswitzów, którzy tam przesiadywali podczas Mszy Św. Całe wnętrze kościoła jest bogato zdobione, a kościół pochodzi z XVII wieku, choć później oczywiście był częściowo odbudowywany. Stanął w miejscu wcześniejszego drewnianego kościoła, który spłonął.
