Racibórz

Racibórz od naszego ostatniego spotkania zmienił sie dość znacznie, nie na Rynku, bo tutaj to akurat brakuje nowego tchnienia, fasady nie zostały odmalowane, choć by się przydało, za to Zamek Piastowski w Raciborzu nabrał prawdziwego blasku. Ostatnio był zahaszczoną ruiną a dziś prezentuje się wybornie. Cały w bieli, wraz z kaplicą zamkową tworzą cudowny kompleks, udostępniony dla turystów. W zamku mieści się też Informacja Turystyczna. Troszeczkę przyczepiłabym się do prezentowanych wystaw we wnętrzach zamkowych, są wystawy i fajnie, ale brakuje głębszej historii zamku, ani jedna wystawa faktycznie o tym nie mówi, jest wystawa więzienna, bo był tu ponoć kiedyś więzienie, ale jest bardzo współczesna, aż prosi się o więcej dawnej historii zamku w zamku! Do zamku przylega browar, co daje się wyczuć podczas zwiedzania zamku 🙂 W piwnicach zamkowych można nawet zakupić piwo Raciborskie. A w Centrum Informacji można np. dostać magnesik pamiątkowy, oczywiście nabyliśmy 🙂 Polecam gorąco odwiedzić kaplicę zamkową. Nie trzeba do tego nawet biletu, bo jest otwarta na dziedzińcu zamkowym. Cudna, w stanie gorszym niż całe muzeum, ale to dodaje uroku, jest fantastyczna i stara, stara w pozytywnym znaczeniu, tak jak lubię. To perła gotyku śląskiego, powstała już w XIII wieku, choć kryje też elementy barokowe i młodsze.
Ciekawe w Raciborzu są też inne kościoły, przy Rynku stoi kościół Św. Jakuba, a najstarszy stoi niedaleko Rynku - kościół Wniebowzięcia NMP, tzw. farny. Obok niego stoją pozostałości murów miejskich z basztą.

Zostawiamy jednak centrum Raciborza za sobą i ruszamy do Arboretum Bramy Morawskiej w lesie Obora. To ciekawy obszar do spacerowania i rekreacji. Są tu ścieżki dydaktyczne, stawy, ogród botaniczny i mini zoo świetne dla dzieci, aby chętniej wędrowały 🙂 Tu uwaga, jak ktoś chce głównie dostać się do mini zoo, to odradzam przechodzenie przez Bramę Arboretum, bowiem to trasa bardzo naokoło. Przed bramą najlepiej skręcić w lewo, jak do restauracji i tam po około 100 metrach już jest mini zoo, z konikami, osiołkami, kaczkami, pawiem itp.
Na koniec jeszcze zatrzymaliśmy się w Rezerwacie Łężczok, choć tu już nas prawie ciemność zastała, więc zmuszeni byliśmy wracać do domu 🙂
