Cudny Zamek Tenczyn po otwarciu dla turystów

Czekałam już na ten zamek Tenczyn kilka lat, bo czytałam sobie newslettera o kolejnych fazach remontu. No więc jak się po latach kilku zamek otwarł, to kierunek Rudno był oczywisty. Pierwszy raz podjechaliśmy z innej strony, od autostrady, gdzie przygotowano zjazd. Niemal pod zamkiem dostępny jest parking płatny, ale niedrogi, pojawia się też pierwsza komercja, kram z pamiątkami. No i dobrze, niech sobie lokalni dorobią.
Zamek udostępniany jest turystom w weekendy i w Święta, od 10.00 do 18.00. W ramach biletu dostępny jest przewodnik, ale można też "łazić" samemu. Szkoda by jednak było, bo przewodnik ciekawie opowiada, można się sporo fajnych rzeczy dowiedzieć, choć wiele faktów było mi znanych, jak np. ten, że Zamek Tenczyn stoi na stożku wulkanicznym! Stromym i dlatego różnice poziomów poszczególnych fragmentów warowni są znaczące, przez co jest jeszcze bardziej malowniczy.

Spacery z przewodnikiem odbywają się o każdej pełnej godzinie, my trafiliśmy na południe, równo o 12.00 ruszyliśmy korytarzem obronnym i doszliśmy do wniosku, że przydałby się hejnał Tenczyna 🙂 Turystów oprawadzają członkowie Stowarzyszenia Ratuj Tenczyn w porozumieniu z gminą Krzeszowice, która włada zamkiem. To właśnie gmina i Stowarzyszenie doprowadziło do sporego przedsięwzięcia, które w ostatnich latach miało na celu odremontownie podupadającej warowni, niegdyś najpiękniejszego zamku w regionie, nazywanego małym Wawelem. Wiele już zrobiono, by ruiny odzyskały choć namiastkę dawnego blasku, a dalsze prace są w planach.
Trasa turystyczna wiedzie przez basteję wjazdową czyli barbakan, korytarz obronny (strzelniczy), przedbramie, wieżę Nawojową, dziedziniec zamku górnego i mur obronny zamku górnego. Na wysoką wieżę Nawojową można wspiąć się drewnianymi schodami, skąd podziwiać można uroki okolicy i sam zamek z innej perspektywy. Co ciekawe na rysunkach można zobaczyć, jak dawniej wyglądał zamek, a widok ten zachwyca naprawdę. Piękna, wielka i zdobna to była renesansowa rezydencja Tęczyńskich, którzy to równali się znaczeniem politycznym z samym królem.

Już w XIV wieku Nawój z Morawicy (stąd nazwa Wieży Nawojowej) - protoplasta rodu, założył Tenczynek, który miał stać się odtąd gniazdem rodowym Tęczyńskich. Stworzył on podwaliny pod budowę zamku i tak to właśnie w latach 1331-61 stanął tu pierwszy gotycki zamek za sprawą syna Nawoja - Jędrzeja. Tak to się wszystko zaczęło, a wielkie dzieło wielkiego rodu kontynuowali kolejni synowie. Jan Tęczyński rozbudował posiadłość o zamek dolny, a w latach 1579-93 tenczyński zamek stał się cudowną renesansową rezydencją, zwaną Małym Wawelem. Bywali tu i Mikołaj Rej i Jan Kochanowski. Arkady, attyki, portale, zdobienia, przepych był tu znaczący, a ich ślady w murach widać do dziś...
Kres świetności zamku Tenczyn przyniósł wiek XVII, nie dość, że zamek spłonął podczas potopu szwedzkiego, to jeszcze ród Tęczyńskich zaczął wymierać, bowiem Magnus Tęczyński doczekał straszliwej tragedii, kiedy to za jego życia zginęli trzej jego synowie. Odtąd zamek przechodził z rąk do rąk, aż spłonął ponownie od uderzenia pioruna w 1748 roku. Od tego momentu już się nie podniósł z ruiny.



Dziś znów zaczyna tu tętnić życie, dziedziniec oferuje pamiątki, książki o zamku oraz coś dobrego do zjedzenia. Są też atrakcje dla dzieci. W weekendy jest sporo zainteresowanych zamkiem, a dodatkowo w dniach 3-4 września 2016 roku odbędzie się tutaj Turniej Rycerski o Topór Andrzeja Tęczyńskiego. Zachęcam wszystkich do odwiedzenia tego pięknego miejsca, które, jak mi się wydaje, staje się kolejnym w ostatnich latach centrum turystyki na Jurze.