Parę dni w Bukowinie Tatrzańskiej

20.08.2016
Dzisiaj przyjechaliśmy do Bukowiny, pogoda możliwa, lecz szału nie ma. Oby tylko nie padało, bo to zniweluje moje plany, a zaplanowałem sobie wejście na Mięguszowiecką Przeł. Pod Chłopkiem, Wrota Chałubińskiego, Szpiglasowy Wierch, Szpiglasową Przełęcz, moze uda się kawałek Orlej Perci, a na rozgrzewkę Przysłop Mietusi i Staników Źleb

21.08
Pogoda kiepska, nie pada, lecz niebo zachmurzone i nie ma szans na rozpogodzenie. Jednak nie ma co siedzieć na kwaterze, jedziemy z Lidią do Zakopanego, a następnie do Kir - Przysłop Miętusi już nas woła. Zakopane.... na swój sposób wciąż lubię to miejsce. Wysiedliśmy z busa i udaliśmy się uliczkami do Drogi pod Reglami, a dalej spacerkiem w kierunku Doliny Małej Łąki. Przed wejściem na teren Parku Narodowego kupiliśmy bilety, lecz naszą uwagę zwróciła wielka kupa śmieci - puszki, butelki plastikowe itp. Jeszcze większe zdumienie wywołał u nas całkowity brak koszy na tego typu produkty cywilizacji. Wstyd. Zadzwonilem do starostwa i spytałem czemu tak jest, osoba z którą rozmawiałem stwierdziła, iż nie muszą być, gdyż ta sprawa nie jest w ich gestii. A to Polska własnie, nikt nic nie wie i nikt za nic nie odpowiada, więc smieci mogą być. Wstyd. Wracając do wycieczki.... idziemy niebieskim szlakiem, nie ma zbyt wielu turystów - pogoda zrobiła swoje. Zaczęło kropić, dobrze, że mamy płaszczyki przeciwdeszczowe, przydadzą się choć wyglądamy w nich jak teletubisie. Po ok. 45min wchodzenia pod górę, doszliśmy do Przysłopu. Oczywiście widoków żadnych nie było, chmury przykryły wszystko. Schodzimy czerwonym szlakiem i wtedy rozpadało się na dobre. A my zakładamy strój teletubisia :-) Po mniej niż godzinie jesteśmy na Drodze Pod Reglami, doszlismy do Kir, wsiadamy w busa i jedziemy do Zakopca na obiad. Wysiedliśmy niedaleko Krupówek, lecz nie szliśmy tą ulicą, przechodziliśmy obok i wtedy zobaczyliśmy milion głów, głowa przy głowie i to w zupełności wystarczyło :-) Nie ciągnie nas na Krupówki, ani ani.... Wracamy do Bukowiny, deszcz ciagle pada.

22.08
Za oknem piękna pogoda :-) słońce, brak chmur na niebie... Jedziemy nad Morskie Oko a następnie na Mięguszowiecką Przełęcz. Zamiar zamiarem, ale życie życiem...Od naszego ostatniego pobytu tutaj, przynajmniej jedna rzecz się zmieniła, a mianowicie dojazd busem do Polany Palenicy. Jeszcze niedawno przystanek busów był na rondzie na Klinie, teraz już nie - jest przesunięty 300-400m dalej. Jest przystanek tylko, że nie ma rozkładu jazdy busów, autobusu na Słowację jest, a busów nie ma. Wracam na Klin... ufff dobrze, że jest IT, ale tam nie wiedzą jak i kiedy kursują busy. No dramat. To po co jest IT? Ktoś wie? Tylko po to by sprzedawać kartki, mapy i przewodniki? Są jeszcze taksówki, ale te odpadają, gdyż nie ma rozkładu jazdy. Tak, tak.. rozkład jazdy taxi do Polany Palenicy. Masakra. Zadzwoniłem do gminy, a tu jak to w Polsce nikt nic nie wie. Spychologia stosowana, to nie w naszej gestii, to w gestii kogoś innego... W końcu zostałem przełączony do kompetentnej osoby, która poinformowała mnie, że jest rozkład na stronie www. Ufffff...... Okazało się, że bus będzie za 10min, jak pięknie :-) i tak rzeczywiście było. Jedziemy. Ale żeby nie było zbyt różowo, dojechaliśmy w okolice Łysej Polany i stoimy w korku.... Chyba pół Polski się tu zjechało. Po wielu trudach i cierpieniach w końcu dotarliśmy do Polany Palenicy :-) Teoretycznie do Morskiego Oka idzie się 2 godziny, my przeszliśmy w 1,5godziny. Jak miły dla oka jest ten widok.. jezioro i szczyty :-) i słońce. Żyć, nie umierać. Owszem jest pełno ludzi, ale co tam... jest tu pięknie. Idziemy dalej, szlak prowadzi nad Czarny Staw. Po drodze widzieliśmy różnych cudaków... a to w japonkach, a to w kaloszach. Doszliśmy do Czarnego Stawu, chwila odpoczynku, łyk herbaty. Lidia postanowiła wrócić, a ja idę dalej i wchodzę zielonym szlakiem na Mieguszowiecką Przełęcz. Przybyło na niebie trochę chmur, lecz nie są one groźne. Szlak pnie się wyżej i wyżej, nie jest trudny, jednak trzeba uważać przy łańcuchach. Po ok. 1,5 godzinie siedzę na przełęczy. Wieją tu silne wiatry. Przede mną Słowacja, widok na Wielki Staw Hińczowy. Miałem to szczęście, że niedaleko mnie zjawiła się kozica. Ta to potrafi się wspinać :-) Zejście było szybsze niż wejście, lecz przy łańcuchach trzeba było zwolnić. Dalsza droga przebiegała bez emocji i szczęśliwie dotarłem do Bukowiny, choć był to już wieczór.



23.08
Dziś luźny dzień, choć pogoda jest niezła. Jednak termy w Bukowinie przyciągają a i do Nowego Targu też warto pojechać. Ponadto, ma przyjechać przyjaciel z którym mamy wejść na Orlą Perć, jednak on będzie nocował w schronisku na Polanie Stara Roztoka. Oprócz niego przyjechało jeszcze 2 jego kumpli, więc jutro w czwórkę wchodzimy na Orlą Perć.

24.08
Tego dnia pobudkę miałem o 4 nad ranem, Lidia podwiozła mnie autkiem do Polany Polanicy i stamtąd udałem sie do schroniska. Pogoda jest zła, jest mokro i siąpi deszcz. Choć było jeszcze ciemno to mijałem już pierwsze grupki górskich włóczęgów. Mieliśmy się spotkać o godzinie 6 ale kiedy dotarłem do schroniska kompani dopiero się budzili. Po dobrych 45 minutach byliśmy już na szlaku, deszcz przestał siąpić, ale zdecydowaliśmy, że nie będziemy zdobywać Orlej Perci - może być zbyt niebezpiecznie. Doszlismy do Morskiego Oka i tu się rozdzieliliśmy - ja udałem się do Wrót Chałubińskiego, chłopaki na Rysy. Nie chciałem iść na Rysy, gdyż już tam kiedyś byłem. Szlak do Wrót Chałubińskiego jest prosty i łatwy, nie ma tu łańcuchów ani niebezpiecznych miejsc. Za to widoki piękne. Doszedłem do Doliny za Mnichem, teraz ostre wejście do Wrót, po drodze mijam polodowcowe stawki. Na Wrotach mocno wieje, i tu podobnie jak na Mieguszowieckiej Przełęczy widok na staw - Ciemnosmreczynski Wyżni Staw, który leży po słowackiej stronie. Wracam i kieruję się na Szpiglasową Przełęcz oraz Wierch. Podobnie jak wcześniej szlak jest prosty i łatwy. Pewne problemy można mieć przy zejścu ze Szpiglasowej Przełęczy, w kierunku Do liny Pięciu Stawów, gdyż na początku zejścia trzeba trzymać się łańcuchów. Następnie jest już spokojnie i łatwo. Jestem w Dolinie Pięciu Stawów , teraz tylko Dolina Roztoki z Siklawą, Wodogrzmoty Mickiewicza, Polana Palenica i Bukowina Tatrzańska.

25. 08
Dziś mam szczególny dzień, więc nie będzie chodzenia po górach, choć pogoda jest dobra. Dziś wjazd na Kasprowy Wierch, ale nie od rana tylko popołudniu. I tak też się stało :-) Mimo, że byliśmy popołudniu to i tak staliśmy dobre 20minut w kolejce ale i tak warto było.



26.08
To juz koniec pobytu w Bukowinie, teraz czas na Czorsztyn, ale wpierw odwiedzenie Sanktuarium Matki Boskiej Ludźmierskiej w Ludźmierzu - niedaleko Nowego Targu. Sanktuarium jest skromne i niewielkie, bardzo daleko mu do przepychu np. Sanktuarium w Krzeszowie lecz warto zwiedzić. Znane jest z cudownego obrazu Matki Boskiej Ludźmierskiej. A teraz Czorsztyn gdzie cisza i spokój panuje (przynajmniej wtedy kiedy byliśmy).
