Wilnius (Wilno) + Zamek w Trokach

Od razu za granicą zmiana nawierzchni… Litwa wita. Zjechaliśmy na stację benzynową i w 2007 roku była tam tańsza benzyna niż w Polsce (nie wiem jak jest teraz) więc Polacy którzy mieszkali przy granicy jeździli na tą stację zatankować i wracali do kraju 🙂 … bo oszczędzać trzeba 🙂.
Tam też była turystyczna mapa Litwy oraz pierwszy napotkany dla nas sklep i kontakt z językiem. Po chwili na oddanie się przyjemnościom fizjologicznym pomknęliśmy dalej w stronę stolicy czyli Wilna.
Jedzie się przez podobne bardzo krajobrazy jak w Polsce, jeziora, lasy, rzeki … no sielanka jednym słowem. Na parkingach przydrożnych na stołach stały puste butelki po alkoholu … no klimat jak u nas.
Dojeżdżając do Wilna zobaczyliśmy budynki mieszkalne i powiedzieć mogę iż jest spora różnica iż co chwila jest a to nowoczesny budynek, a to rozwalająca się budowla, więc wszędzie panuje takie zróżnicowanie, przynajmniej wjeżdżając. Potem oczywiście troszkę to lepiej wygląda i już inne dzielnice jak ta cała turystyczna cześć z Ostrą Bramą włącznie wygląda już miło i cieszy oko.
Pierwszym naszym przystankiem był Kościół Św. Piotra i Pawła, i tutaj zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Jedna to zmienność pogodowa, czułem się jak w Polskich górach … piękne słońce cały czas bez chmurek a tu nagle przyszły takie ciemne i nas całe zlały deszczem … popadało z 10 minut i cisza po deszczu … i tak było jeszcze z 2 razy podczas całego pobytu jednodniowego na Litwie. Drugą sprawą było to iż byliśmy świadkami kilku ślubów i tam świadkowie i świadkowie są ubrani na jedno kopyto bardzo kolorystycznie, i co ślub to tylko kolory się zmieniały tych kreacji 🙂 ale nie powiem bardzo ładnie to wyglądało i cieszyło wzrok, zarówno przez to iż kreacje fajne i kolorowe oraz Litwinki.. no słowiańska uroda 🙂 więc prawie dorównują naszym Polkom 😁. … I tutaj ciekawostka, tak jak w Polsce jest zwyczaj, że pan młody przenosi na rękach pannę młodą przez próg, tak na Litwie pan młody ma przenieśc pannę młodą przez jeden z mostów nad rzeką Wilną, a właściwie nad jedną z dwóch rzek: Wilia zwana po litewsku Neris, i Wilenka. I była podobnież raz sytuacja gdzie pan młody nie był w stanie podnieść panny młodej więc to ona jego przeniosła przez cały most na drugą stronę 🙂 … prawdziwa miłość zniesie i wybaczy sporo 😁.
Dalej była Katedra Wileńska gdzie jest pamiątkowa tablica poświęcona Janowi Pawłowi II. Naprzeciwko głównego wejścia do budynku była malownicza uliczka przypominająca mi Warszawski Nowy Świat, a kamienice wokół Katery klimatycznie wyglądały (tak mogę porównać) na warszawską Starówkę, Nowy Świat. Plac wokół Katedry a bardziej na jej tyłach był remontowany więc jest szansa iż na przyszły sezon będzie już cacy 🙂 czyli na 2009 … a może już jest ładnie zrobiony do końca.
Dalej była podróż do dzielnicy Rossa i do Polskiej Nekropolii czyli Cmentarza na Rossie, który jest wpisany do rejestru zabytków. Jest tam Cmentarz wojskowy 164 Polskich żołnierzy poległych w walkach o Wilno, a także słynny pomnik Matka i Serce Syna czyli Matka Marszałka Piłsudskiego i w srebrnej urnie serce Marszałka (ciało spoczywa w katedrze na Wawelu). Ogólnie cały cmentarz jest nagrobkowo podobny trochę do Powązek Warszawskich. Są tu przepiękne nagrobki różnych bardziej i mniej znanych Polaków, którzy mieli swój mały rąbek historii związany z Litwą. Fantastyczną rzeźbą jest Anioł Śmierci stojący nad grobem Izy Salmonowiczówny 1887-1901.
Po zwiedzeniu cmentarza na Rossie wróciliśmy pod Ostrą Bramę, tak tak tą samą którą wszyscy znamy z Inwokacji ze szkół 🙂.
„ … Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! ... ”
By zobaczyć ów cudowny obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej i chwilę się pomodlić we własnych sprawach i intencjach. Nie powiem obraz cudowny jest faktycznie 🙂 pod każdym aspektem. Akurat nam udało się obejrzeć obraz zarówno z bliska jak i z zewnątrz, gdyż okno było otwarte i obraz było widać już z ulicy.
Okolice Ostrej Bramy gdzie co roku wędrują w to miejsce tysiące pielgrzymów (także z Polski) są przepięknie odrestaurowane, oko cieszy widok zadbanych starych kamienic.
Tutaj zrobiliśmy sobie ogólnie przerwę na obiad w jednej z restauracyjek, no i co Pizza i Piwko bardzo dobre było 🙂. Wiem, można było skosztować bardziej lokalnych i tradycyjnych potraw … ale może innym razem i z innym składem jak tam się wybiorę raz jeszcze 🙂.
Po obiadku szybka zbiórka przy autokarze i wyjazd do zamku w Trokach, dawnej stolicy Litwy. I tutaj nie powiem b. ładny widok nam się ukazał, pomimo brzydkiej pogody. Wspaniale zachowany (pewnie po części odrestaurowany) zamek, wokół którego Litewskie jezioro 🙂. No przy takich widokach to aż chce się żeglować 🙂. Tutaj zwiedziliśmy zamek od środka, łącznie z komnatami, zdobieniami i ogólnym poglądem jak się wtedy żyło 🙂. No ale tego opisać się nie da, zdjęcia tylko troszkę oddadzą jak to wszystko wyglądało, trzeba jednym słowem zebrać się i tam przejechać w wolnym czasie.
W Trokach obok tarasu widokowego na zamek są knajpki gdzie nie powiem jak przyszedł kolejny deszcz z miłą chęcią się zadomowiłem na małe co nie co aż do czasu zbiórki.
I tutaj kończy się ta podróż. Następnie był tylko powrót do granicy, zakupy na stacji w małe co nie co na noc z Litewskich specjałów … więc można powiedzieć iż spróbowałem lekko Litewskiej kuchni… a bardziej płynów 🙂. No i powrót do hotelu w Augustowie.
Zapraszam do galerii i na Litwę oczywiście 🙂 bliski sąsiedni kraj więc hop hop w drogę globtroterzy.