Litewskie klimaty

Majowy weekend 2007 spędziłam na autokarowej wycieczce na Litwę. Kwatery mieliśmy w Szypliszkach,po polskiej stronie granicy ,więc codziennie dojeżdżaliśmy ok 200km do danej miejscowści po stronie litewskiej. Było to bardzo męczące,trzeba było wstawać ok. 5 rano,żeby dojechać na miejsce i zdążyć zrealizować program wycieczki. Na szczęście miły gospodarz mówiący z kresowym zaśpiewem starał się jak mógł zniwelować nam te niedogodności. Na powitanie była degustacja litewskich miodów pitnych,słynny suktinis oraz nalewka ziołowa 999 oparta na 27 ziołach. Jedzenie też serwowano nam kresowe,a mianowicie bardzo smaczny rodzaj kombinacji gęstej zupy z zapiekanką mięsno-kapuścianą w gorącym kociołku zwanej czenaki oraz znane wszystkim bliny, kartacze i kołduny. Na zakończenie wycieczki mogliśmy zabrać ze sobą do domu świeżutki chleb litewski oraz zamówiony wcześniej kindziuk,rodzaj litewskiej kiełbasy .
Wilno

Pierwsza wyprawa na Litwę przez przejście w Budziskach była pewną sensacją. Jedna osoba zapomniała zabrać ze sobą paszportu ,a na granicy wtedy byli jeszcze celnicy. Trzeba było czekać,aż ktoś miejscowy podrzuci do nas ten paszport,co znacznie opóźniło nasz przejazd. Mimo,że był to początek maja,temperatura rano była wciąż bardzo niska,było bardzo zimno i padał śnieg z deszczem. Na szczęście później opady przeszły w deszcz ,a chwilami nawet całkiem zanikały. Wycieczka do Wilna przypominała nam nieco pielgrzymkę,ponieważ zwiedzaliśmy właściwie w większości obiekty sakralne,których w Wilnie nie brakuje. Zaczęliśmy rzecz jasna od Ostrej Bramy i obrazu z Matką Boską Ostrobramską. Nie jest znany dokładnie autor tego obrazu,jednak obraz słynie z licznych cudów uzdrowień i nawróceń. Niektórzy wierni wchodza do Kaplicy Ostrobramskiej na kolanach,aby oddać cześć Maryi. To o tym miejscu pisał Mickiewicz w Inwokacji do Pana Tadeusza: " Panno Święta ,co jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie...". Jak wiadomo nasz wieszcz był bardzo związany z Litwą,tu żył,dorastał,tworzył. Toteż zwiedziliśmy również jego dom ,z czasów ,gdy przebywał w Wilnie,a gdzie obecnie znajduje się Muzeum z nim związane. Wstąpiliśmy do pobliskiego kościoła św. Anny,potem dalej do wspaniałego,białego kościoła św. Pawła i Piotra na Antokolu. Na ulicy Ostrobramskiej weszliśmy także do cerkwi św. Ducha,która jest miejscem szczególnym,ponieważ w głównej nawie przechowywane są relikwie św. Jana ,Eustachego i Antoniego. Pospacerowaliśmy po Starym Mieście z Ratuszem na rynku. Byliśmy także na Górze Trzech Krzyży,gdzie według miejscowej legendy,zamordowano niegdyś 7 franciszkanów. Dla ich upamietnienia wzniesiono tam 3 drewniane krzyże,z czasem zamienione na krzyże betonowe. Na zakończenie dnia w Wilnie pojechaliśmy na Cmentarz na Rossie. Tutaj spoczywa matka Józefa Piłsudskiego oraz jego serce. Tutaj też spoczywa wielu znanych Polaków np. Joachim Lelewel,Euzebiusz Słowacki-ojciec Juliusza,Władysław Syrokomla i inni.Wiele zabytkowych nagrobków jest w bardzo złym stanie technicznym,toteż nieustannie trwają zbiórki funduszy na odbudowę tego cmentarza.
Troki

Kolejny dzień to wyjazd do Trok. Znajduje się tam zamek wzniesiony przez wielkiego księcia litewskiego Kiejstuta oraz jego syna Witolda. Był on areną walki o władze pomiędzy księciem Witoldem,a jego bratem Jagiełłą. Później wiele razy atakowany przez Krzyżaków.Zamek,początkowo obronny ,z czasem ,po bitwie pod Grunwaldem ,zaczął podupadać i tracić swoje znaczenie obronne. na terenie zamku mieszkał i umarł Witold,natomiast Jagiełło bywał tam częstym gościem. W zamku można zwiedzać dziedziniec i sale wewnątrz. Dokoła zamku znajdują się ścieżki spacerowe oraz liczne stragany z pamiątkami. Same Troki są także swoistą ciekawostką ponieważ stanowią siedzibę grupy etnicznej i religijnej Karaimów,sprowadzonych tu w średniowieczu z Krymu przez księcia Witolda. Jest tu kiemesa karaimska,jedyna w Europie światynia,gdzie modlą się Karaimi. Po wizycie w Trokach zatrzymaliśmy się w karczmie Dvarkiemis,gdzie przemarznięci z przyjemnością kosztowaliśmy gorących kibinów,kolejnego litewskiego przysmaku. Kibiny to rodzaj pieczonych pierogów nadziewanych mięsem baranim lub wieprzowym. Pyszne!
Kowno



W Kownie zwiedzanie rozpoczęliśmy od Kościoła Witolda nad Niemnem. Jest na nim linia pokazująca jak wysoko budowla była zalana wodą podczas powodzi. Idąc w stronę rynku minęliśmy Dom Perkuna,czyli kamienicę kupiecką z przełomu XV i XVI wieku. jej fundatorami byli kupcy Hanzy. W centralnej części Rynku wznosi się okazały Ratusz Miejski,zwany Białym Łabędziem,bo sylwetką i kolorem przypomina tego ptaka. Opodal znajduje się archikatedra św. Piotra i Pawła z XVw. Wewnątrz katedry akurat był prowadzony remont,więc niewiele jej fresków i dekoracji mogliśmy zobaczyć. Tuż przy Rynku znajduje się także dom , w którym mieszkał młody Adam Mickiewicz ,a naprzeciwko dom jego kochanki pani Karolina Kowalskiej,żona doktora. W Kownie zwiedziliśmy takaże,o ile można nazwać to zwiedzaniem,gotycki kościół św. Jerzego.W czasach sowieckich mieściły się tam magazyny,został wtedy bardzo zniszczony,zwłaszcza wewnątrz.Kościół ten obecnie wraca do swojej pierwotnej funkcji ,dzięki wsparciu mieszkańców jest sukcesywnie restaurowany. Niedaleko są ruiny zamku.Następnie udalismy się do Muzeum Diabła. Znajduje się tam unikalna kolekcja diabłów Antanasa Żmudzinaviciusa,znanego malarza litewskiego. na zakończenie wixzyty w Kownie mielismy chwilę czasu na spacer Aleją Wolności-pięknym deptakiem,na którym można się napić kawy w jednej z licznych kawiarenek. Wracając do Polski zatrzymaliśmy się jeszcze w pobliskim Pożajściu,gdzie znajduje się największy na Litwie zespół klasztorny kamedułów.Obecnie opiekują się nim siostry z zakonu św. Kazimierza.