Wrocław z Maluszkiem

Wizytę we Wrocławiu planowaliśmy już dawno, nareszcie się udało. Córka Lenka ma 2,5 roku i całkiem szeroko otwarte oczy. Wycieczka ułożona pod jej potrzeby i ewentualne zainteresowania.
W planie Zoo, Ogród Japoński i Park Szczytnicki, przejażdżka tramwajem, Kolejkowo i Rynek

ZOO i AFRYKARIUM
Zaczęliśmy wcześnie rano i celowo od Afrykarium w ZOO. To było zbawienne, później tłumy zrobiły się wielkie i nie byłoby już tak miło. Bardzo fajny kompleks, ładnie wyeksponowane i ciekawe okazy egzotycznej fauny. Rok temu Lenka w łódzkim zoo bardziej interesowała się dziećmi i otoczeniem niż zwierzątkami, ale teraz była już bardziej zaangażowana (wielkie oczy i zachwyty).

Szczególnie zainteresowała się oczywiście karmieniem i głaskaniem zwierzątek w minizoo, kolorowymi rybkami w Afrykarium, poszukiwaniem lwa oraz dodatkowymi atrakcjami dla dzieci (place zabaw, park linowy, stajnia z konikami). Ze względu na odległości do pokonania w samym Zoo i później woziliśmy ją wózkiem. Mimo to po Afrykarium i krótkim czasie w Zoo zaczęła wykazywać zmęczenie (czytaj awantura, łzy jak grochy i lekkie fochy), nie ma co oszukiwać, dla tak małej dziewczynki to mnóstwo atrakcji, a zarazem gorąco w tym dniu było bardziej niż odczuwalne.
PARK I OGRÓD JAPOŃSKI



Spacer obok ciekawej Hali Ludowej, promenadą wzdłuż wielkiej fontanny (multimedialny pokaz wieczorem, nie tym razem dla nas) aż do niewielkiego, ale wdzięcznego ogrodu o orientalnym klimacie. Lubię takie miejsca.
Sporo ludzi w ten świąteczny dzień, ale z przyjemnością przeszliśmy się. Lenka raczej skupiała się na kamykach i zabawach nimi niż na otoczeniu. Coś bardziej dla wrażliwych lub romantycznych dorosłych, ale spacer z dzieckiem też bywa fajny.

KOLEJKOWO
Do Kolejkowa przy Dworcu Świebodzkim pojechaliśmy tramwajem, taka dodatkowa atrakcja :-). Radość Małej bezcenna (pierwszy raz tramwajem, mała rzecz a wielki uśmiech...).

Kolejkowo bardzo fajne: makiety kolejowe z jeżdżącymi pociągami i innymi poruszającymi się pojazdami. Mnóstwo detali, odgłosy, światła przygaszane imitujące wieczór, różnorakie pociągi - to musiało przykuć uwagę malucha, a i nie do końca dorosły tatuś ucieszył oko. Spędziliśmy tam niecałą godzinę, nie jest to nie wiadomo jak ogromna makieta, ale w sam raz dla 2,5 latki. Wzdłuż makiet jest podest dla maluchów, wygodne rozwiązanie.
Podsumowując Lenka miała wrażeń dość, Wrocław jest duży i naprawdę ładny. Mieszkałem tu 4 lata, stąd może mój sentyment, ale obiektywnie rzecz biorąc jest tu sporo atrakcji. W planach był jeszcze rynek, zrezygnowaliśmy ze względu na upał i Lenkę, ponad 8 godzin to na jeden dzień wystarczająco. A więc do zobaczenia znów Wrocławiu.


