Pilsko zimową porą

Pilsko zimową porą, Ola Dzitkowska
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem
W kwietniu pogoda w Korbielowie dopisała. W miasteczku nie ma już śladu zimy, natomiast szczyty są jeszcze opruszone śniegiem. Wyruszyliśmy w nieplanowaną pieszą wycieczkę na PIlsko - w sumie bez specjalistycznego sprzętu typu stuptuty, ciepła odzież, nawet zabrakło nam aparatu fotograficznego.
Trasę rozpoczynamy zółtym szlakiem , nie daleko głównej drogi.
Przed wejściem na Halę Miziową zaskoczyła nas ilość zalegającego tam jeszcze śniegu.
Pogoda była piękna, spoczęliśmy pod schroniskiem na Hali MIziowej aby odetchnąc i napić się gorącej kawy. Na niebie nie było ani jednej chmurki a słońce ogrzewało nasze twarze niczym solarium 🙂 Po chwili odpoczynku ruszyliśmy czarnym szlakiem w stronę Pilska. Podejście dość strome i trudne zwarzywszy na to, że zapadaliśmy się w śniegu po kolana.
Po 55 minutach jesteśmy na szczycie ( normalnie ten odcinek zdobywa się w 30 minut ) . Pod samym szczytem wystające kamienie połączone z dość dużą ilością śniegu skutecznie utrudnia nam wejście. Ale nie dajemy za wygraną, troszkę się natrudziliśmy, gdyż na tym ostatnim odcinku słoneczko zaczęło roztapiac śnieg i było bardzo ślisko i mokro.
W końcu jesteśmy na szczycie Pilska, wiatr po chwili ustał, miłe zaskoczenie - brak śniegu , nieopodal Mapy rozłożyliśmy się na ziemi i podziwialiśmy przepiękne panoramy, niebo bezchmurne - można było podziwiać ośniezone szczyty Tatr, bliskość Babiej Góry .... oraz poniżej Halę Miziową, na której jeszcze kilka osób zjeżdżało na nartach i snowboardzie .
Pstrykamy kilka fotek telefonem o nie najlepszej jakości, ale cóż, pamiątkę musimy mieć dla potomnych 🙂 Ruszamy w dół , wpadłam na genialny pomysł - wrócimy na Halę Miziową zółtym szlakiem, bo po co wracać tym samym, którym przyszliśmy ....
Nie udała mi się ta przewodnia myśl. Już po kilkuset metrach żałowałam mojej decyzji...
Zółty szlak niestety nie należy do widokowych, wiedzie ścieżką obrośniętą kosodrzewiną z obu stron. W tym okresie kosówka była obsypana śniegiem niczym ciasteczka cukrem pudrem 🙂 a śródku MY brodzący w lodowatej wodzie ściekającej ze szczytu. Nie była to przyejmna wędrówka, gdyż nasza wąska ścieżka szlakowa była zasypana śniegiem a pod nią płynęły roztopy. Po drodze natrafiliśmy na grób żołnierza usypany z kamieni , przy nim krzyż i tabliczka . Nie wszyscy wiedzą, że pod szczytem Pilska (1557 m n.p.m.) zlokalizowany jest ten symboliczny grób, co roku 1 września wędrują tam z kwiatami i zniczami przedstawiciele żywieckiego Miejskiego Koła Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego. Historia tego grobu związana jest z opowieścią o mieszkańcu Korbielowa, którego 1 września 1939 roku zastrzelono pod szczytem Pilska. Pochowany został na cmentarzu w Korbielowie, a w okolicy miejsca jego śmierci usypano symboliczną mogiłę. Feralnego dnia Marian Basik, młody żołnierz schodził ze szczytu Pilska z patrolu i został zastrzelony w wyniku fatalnej pomyłki przez stacjonujące w okolicy Hali Miziowej polskie wojsko. Na samym szczycie Pilska, który znajduje się już po stronie słowackiej, Słowacy postawili krzyż. Zrobili to wierni z parafii ks. Michała Pitonia ze słowackiego Mutnego, co roku latem przy krzyżu spotykają się Polacy i Słowacy na mszy. Chwila refleksji przy mogile i ruszamy dalej. Mały paradoks - Im niżej schodzimy tym więcej zaczyna przybywać śniegu i widać jedynie czubki choinek. Po chwili okazuje się że szlak się urywa i stoimy przed przepaścią. Było trochę groźnie ale szybko wróciliśmy na szczyt Pilska i jednak zeszliśmy czarnym szlakiem. Na dole okazało się, że kilka dni wcześniej zeszła tym zboczem mała lawina i zasypała szlak- drogi brak .




Avatar użytkownika Ola Dzitkowska
Ola Dzitkowska
Komentarze 0
2006-04-21
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024