Tam, gdzie San domierza – I dzień– szlakiem zamków (Chęciny, Bodzentyn, Łysa Góra, Ujazd)

zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

W końcu nadszedł czas, w którym udało wybrać się do dawno planowanego Sandomierza. Do dyspozycji mamy pięć dni, wydłużone z planowanych czterech – oczywiście to i tak zdecydowanie za mało, ale udało się niespodziewanie wiele, a jak widać po zdjęciach pogoda była niesamowita.

Wyruszamy w piątek rano i już pierwszego dnia na koniec padamy na nosy. A zaczynamy od dobrze mi już znanych Chęcin i jego zamku – sama ruina w kształcie niezmienionym, jednak oprawa .... tłumnie i głośno i atrakcji tyle, że nie wiadomo gdzie uciekać 😉 bo jak wiadomo nas w dzicz ciągnie, nie ku takim cudom, ale dziecku by się tam z pewnością nie nudziło więc rodzicom może warto obrać ten kierunek. Ale, żeby nie było, nawet mnie udaje się namówić na kilka strzałów z łuku. W sumie na zamku spędzany godzinę, po drodze chcąc trochę spokoju, zamykam towarzysza w klatce, bo po co ma tak ciągle się plątać pod nogami. Możliwość wejścia na wieżę (jedną z dwóch) jest nadal. Zamek obronny typu wyżynnego został wybudowany w XIV wieku z polecenia Wacława I/II, a położony jest na Górze Zamkowej 360 m n.p.m. Jego rozwój należy wiązać również z biskupem Muskatą, Władysławem Łokietkiem oraz Mikołajem Sieciesławowiczem. Po licznych bitwach i pożarach, nadeszły dla zamku lepsze czasy, a było to za Wiosny Ludów w 1947 r. Kiedy to uznano go za zabytek najwyższej klasy. Intensywne prace remontowe i konserwatorskie rozpoczęły się w połowie XX wieku. Warto pamiętać, że Pasmo Chęcińskie to jedna z dwunastu jednostek zaliczana do Gór Świętokrzyskich. Najbardziej charakterystyczną postacią związaną z owym zamkiem jest bez wątpliwości królowa Bona Sforza d'Aragona. Gdy postanowiła wrócić do Włoch, chcąc wywieść kosztowności, most zarwał się, a wozy z dobytkiem runęły w rzeczną topiel. Do dziś w wodach tych w słoneczny dzień możemy ujrzeć charakterystyczny poblask bijący z zatopionych klejnotów, a w okolicy widuje się jeźdźca, szukającego pomocy, którym był chłopiec wysłany przez Bonę na zamek po resztę kosztowności, jednak nie zostały mu otwarte bramy. Sama królowa również wciąż poszukuje w tej okolicy pozostałych tu skarbów. Tako rzeczą legendy, a w nich cząstka prawdy zachowana.

zamek w Chęcinach, Magdalena
zamek w Chęcinach, Magdalena

Na miejscu byliśmy o 10:30, a już było czuć, że dzień będzie upalny. Jak się okaże cały ten czas pogodowo będzie nam dogadzać.

Ruszamy dalej, by po godzinie dotrzeć do Bodzentyna (założony w XIV w. przez biskupa Bodzantę) – mała ruinka zamku właśnie w trakcie zabezpieczeń – ciekawe co z niej wyrośnie. Rozsiane po trawiastym terenie ściany wpisują się bardzo malowniczo w krajobraz od jednej strony zamknięty rzeczką. Zamek był między innymi siedzibą biskupów krakowskich, a pracował przy nim wybitny architekt Jakub Fontana. W XVIII wieku, po przeznaczeniu go na spichlerz i szpital wojskowy, zaczął podupadać aż w końcu stał się świetnym materiałem budulcowym dla okolicznych mieszkańców. W 1902 roku został uznany za zabytek o doczekał się ratunku. Wśród ruin zachował się m.in. portal bramy wjazdowej wykonany z czerwonego piaskowca oraz niedostępne podziemia – może prace nad tym terenem umożliwią dostęp ??? Tutaj również gościmy godzinkę i ruszamy w dalszą drogę.

zamek w Bodzentynie, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena

Po niecałej godzinie zupełnie przypadkiem na naszej drodze pojawiła się możliwość zdobycia Łysej Góry. Kiedyś dawno temu pamiętam wycieczkę do klasztoru na Świętym Krzyżu, ale Gołoborzy w ogóle. Patrzymy na zegarki jest po 15, czas się skraca, a my mamy jeszcze coś w planach, ale jak tu zmarnować taką okazję. Idziemy, gnamy i po 25 minutach ukazuje się nam klasztor. 

Święty Krzyż, Magdalena
Święty Krzyż, Magdalena

Znaki mówiły, że 45 minut to potrwa, ale my nie mamy czasu słuchać się znaków. Kilka zdjęć i biegniemy na Gołoborze, krótki rzut oka i ... wycieczka przyjechała 🙂 miejsca tam za wiele nie ma i tak nam się spieszy więc szybko się ulatniamy i po kolejnych 20 minutach jesteśmy z powrotem na parkingu. Szybka akcja, ale dobrze nam zrobił mały sprint. A co o samym wzgórzu ? Wiadomo – czarownice, diabły i dzikie harce. By to ukrócić wybudowano klasztor misjonarzy Oblatów (wcześniej Benedyktynów). Sama Łysa Góra to drugi po Łysicy pod względem wysokości szczyt, a góruje całe 594 m.n.p.m. i w rzeczywistości uznaje się, że Łysa Góra stanowiła w średniowieczu ośrodek kultu związany z religią Słowian czego wyrazem są wały kultowe wydzielające święte miejsca – nie mylić ich z wałami obronnymi, bo z tymi nie miały nic wspólnego. W XVI wieku podawano, że Góra była poświęcona trzem bóstwom o imionach: Świst, Poświst i Pogoda, a wokół wyodrębnionych wałów odprawiano modły i składano ofiary. Samo gołoborze, to nic innego jak wzgórze pokryte rumoszem skalnym, który obserwuje się w wyższych partiach Tatr. Wracając do diabelskim mocy, to fakt wybudowania klasztoru na wzgórzu bardzo im się nie spodobał, dlatego chcąc pokrzyżować związane z nim plany, porwali wielki głaz z ziemi z zamiarem zrzucenia go na budynek. Plany niestety nie zostały ziszczone, ponieważ czartom brakło mocy by zdążyć przed świtem, a jak wiadomo wtedy ich mroczne siły słabną. Do tej pory jednak miejsce skąd został wydarty głaz jest znane jako jaskinia Piekło, a upuszczony głaz jest po prostu diabelskim. Siły zła tak łatwo się nie poddały i tym razem wyposażyły się w ogromną płachtę, za pomocą której miały głazy przenieść, niestety znów ich plany zostały pokrzyżowane – wybudzone gęsi obudziły brata odpowiedzialnego za uruchomienie o świcie dzwonów i tak znów się nie udało, a rozrzucone głazy możemy oglądać pod postacią wspomnianego Gołoborza. Kilka spraw świętokrzyskich się wyjaśnia, ale pozostaje kwestia nazwy Święty Krzyż ... Wzięła się ona z prostego powodu przechowywania w kościele relikwii Krzyża Świętego, a relikwie te pozostawił na wzgórzu według podania Św. Emeryk, on też ufundował budowę klasztoru. A było to tak.... królewicz węgierski Emeryk w 1006 roku przyjechał na zaproszenie w odwiedziny do swego krewnego Bolesława Chrobrego. Z tej okazji Chrobry postanowił zainicjować wielkie polowanie by zabawić Emeryka. Ten w pewnym momencie odłączył się od pozostałych łowczych czego powodem było ujrzenie dorodnego jelenia, który w dodatku zaplątał się w gęstwinę. Jednak nim zdążył pozbawić go życia ujrzał między jego porożem jaśniejący krzyż, a sam jeleń znikł – wtedy też padł na kolana i obiecał, iż w tym miejscu wybuduje klasztor i umieści w nim relikwie Krzyża, które nosił przy sobie. Tak też się stało. Ku pamięci miejsce to nazwano Świętym Krzyżem, a pasmo Górami Świętokrzyskimi. Warto jeszcze przypomnieć, iż klęczący posąg na drodze na wzgórze od strony Nowej Słupi, to nikt innym a zaklęty przez swą próżność waleczny rycerz, który porzucił wojnę w celu pielgrzymowania. Pysznił się przed innymi swoim poświęceniem, a gdy wchodził na wzgórze na kolanach i zabiły dzwony wygłosił, iż to na jego cześć – w tym momencie rycerz stał się kamiennym posągiem. Teraz pokutując, każdego roku przybliża się do szczytu o ziarnko piasku, gdy dotrze na miejsce skończy się jego pokuta, ale też skończy się świat.

Gołoborza - panorama, Magdalena
Gołoborza - panorama, Magdalena

Po godzinie 16 jedziemy dalej i docieramy do ostatniego acz nie ostatecznego punktu dnia dzisiejszego. Nie mamy wiele czasu, a ruiny Zamku Krzyżtopór w Ujeździe tak duże.... Jesteśmy zachwyceni – to jest to, co lubimy najbardziej. 

zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena

Zamek opuszczamy o 19:30. Widok samych ruin pobudza wyobraźnię – jak niegdyś monumentalna budowla tu stała. Choć rozkwit zamku to XVII wiek, już w XII ówczesne zabudowania należały do dóbr Iwanisk, będących w posiadaniu cystersów. XV wiek to Oleśniccy. Do rozkwitu doszło za czasów Ossolińskich i to im zamek zawdzięcza obecną formę, a przede wszystkim układ w stylu Palazzo in fortezza, czyli pałac będący jednocześnie obronną twierdzą, a wzorzec przywiózł sam Ossoliński (Krzysztof) z Włoch. Jest to twierdza w typie bastionu wpisana w pięciobok. O architekcie niewiele wiadomo, jednak przypuszcza się, iż było to Lorenzo Senes.

zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena

Obraz wielkości zamku może dać wyobrażenie ilości okien równej ilości dni roku, ilość komnat równej ilości tygodniom roku, siedem bram odpowiadało dniom tygodnia, cztery wieże wyznaczały cztery pory roku, a 12 wielkich sal symbolizowało 12 miesięcy. Jakby tego było mało jego świetność podkreślało wielkie akwarium w suficie jadalni z pływającymi rybkami oraz stajnie z 300 końmi, którym zafundowano marmurowe paśniki oraz zwierciadła kryształowe, by dostarczyć więcej światła. Inna opowieść mówi o zamiarach wybudowania kaplicy o podobnej świetności jak kaplica wawelska. W tym celu na zamek został sprowadzony alchemik nazywany Goldrun, który miał złotem pokryć sklepienie kaplicy. Wykonał swe zadanie, jednak zaklęć w tym nie było żadnych, ponieważ wiedział, że złota nie w pracowni szukać należy. I tak odnalazł poszukiwany kruszec w kamieniołomie nieopodal i sklepienie kaplicy złotymi płytkami wyłożył, a po wyrobisku tylko gładką ziemię pozostawił sadząc na pamiątkę w tym miejscu dwa dęby – tak się przynajmniej mówiło. Skąd nazwa? Nazwa pierwotna – Krzysztopór, to połączenie imienia fundatora (Krzysztof) z nazwą herbową rodu (Topór), później została zamieniona na: Krzyżtopór, wtedy też symbole pojawiły się na bramie głównej. Losy zamku nie potoczyły się przychylnie, ponieważ jedyny dziedzic zginął w walkach, obiekt przechodził z rąk do rąk bez renowacji aż po wojnie trafił do Skarbu Państwa. Jednak urząd dopiero w 1991 roku został udostępniony turystom. W latach '60. rozpoczęto tam prace badawczo-archeologiczne mające dokonać inwentaryzacji obiektu, zbadać fundamenty, a ostatnim etapem trwającym również obecnie jest zbadanie części ogrodowej w celu poznania dawnego założenia. Od roku 2007 opiekę nad zabytkiem sprawuje Urząd Gminy w Iwaniskach. Obecnie zamek jest pomnikiem historii. Jeśli wspomnieć o dziedzicu, a dokładnie Krzysztofie Baldwinie, to dla tych, którzy nie zdążyli go poznać nic straconego, ponieważ nadal błąka się po zamku jako niespokojna dusza (a to dlatego, że w wyniku nie rozpoznania go po śmierci, nie został złożony w rodzinnym grobowcu). Należy jednak uważać by szukając tej dobrej duszy nie zapędzić się tam, gdzie skarb ukryty – choć niewątpliwie nie płakałby ów szczęśliwiec, który odnalazłby trzy klucze: żelazny, srebrny oraz złoty, pasujące kolejno do: żelaznych, dębowych i jesionowych wrót, to jednak długo tym szczęściem by się nie uraczył, ponieważ wnet by się zatrzasnęły, a trucizna zatrułaby śmiałka, ponieważ skarb to przeklęty zdobyty krzywdą ludzką. To nie jedyne ryzyko jakie napotkać można w tym miejscu. Z pewnością nie zachwyciłoby również spotkanie z czarną damą dworu. Kim ta słynąca niesławą niewiasta była? To dziedziczka, która pewnego czasu panowanie rozpoczęła w nienawiści mając wszystkich mężów, a gdy tylko jej wierny pies rozszczekał się przy gościu, był to dla niej znak, iż z niegodziwym zamiarem przybył ów intruz. W momencie wtrącony zostawał do lochu, gdzie śmierć głodowa go czekała. Jednak wykrywszy te obłąkańcze działania, przybył na odważny dworzanin, który stracił dziedziczkę wraz z pomocnikami. Tak więc zwiedzajmy za dnia, a po zmroku strzeżmy się.

zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena

W końcu jesteśmy w Sandomierzu. Jest już wieczór i okazuje się, że może być problem ze zjedzeniem późnego obiadu, a w pierwszej olejności musimy się zakwaterować, na szczęście właściciel domku kieruje nas do restauracji (znajdującej się w Willi u Alicji) czynnej do późniejszej godziny. Na szczęście też okazuje się, że jedzonko tam bardzo dobre, niektóre propozycje powiedziałabym, że nawet wykwintne i ciekawie podane. Mimo tego, po całodziennym zmęczeniu i załapanym bólu głowy, je się ciężko. Później już tylko spać i odpocząć przed następnym dniem.

zamek w Chęcinach, Magdalena
zamek w Chęcinach, Magdalena
zamek w Chęcinach, Magdalena
zamek w Chęcinach, Magdalena
zamek w Chęcinach, Magdalena
zamek w Chęcinach, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena
zamek w Bodzentynie, Magdalena
na Łysą Górę, Magdalena
Święty Krzyż, Magdalena
Gołoborza, Magdalena
Gołoborza, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
zamek Krzyżtopór w Ujeździe, Magdalena
Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
Komentarze 7
2018-05-25
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Maciej A
Maciej A
19 czerwiec 2019 09:52

Dużo fajnych miejsc, są przede mną jeszcze.

Edytowano: 2019-06-19 09:53:11

Avatar użytkownika Joanna
Joanna
18 czerwiec 2019 22:59

Wszystkie te miejsca odwiedziliśmy kilka lat temu. Miło powspominać np. przeciągi w zamku Krzyżtopór, bo akurat wiało, a tam 365 okien otwartych 😉 W Bodzentynie miałam wtedy wrażenie, że wkrótce ruiny całkiem sie rozsypią, a tu widzę że jednak zostały zabezpieczone, a w Chęcinach nie było kiedyś tej klatki, a wydaje się bardzo przydatna 🙂

Avatar użytkownika Anna Piernikarczyk
Anna Piernikarczyk
18 czerwiec 2019 09:36

Super, dokładnie tak samo kiedyś zwiedzalismy jak Wy 🙂 Teraz wszystko się pozmieniało hehe jedno miejsce, spacerek, pikniczek... Ale wszystko ma swój urok, kiedyś każdy rodzaj zwiedzania będziemy miło wspominać 🙂

 

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
17 czerwiec 2019 23:07

Właśnie to lubimy najbardziej : )

Avatar użytkownika mirosław
mirosław
17 czerwiec 2019 19:18

Daliście czadu tyle zwiedzania w jeden dzień.U mnie zaliczone jedynie  chęcinski zamek i krzyżtopór.

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
16 czerwiec 2019 21:05

Dziękuję i zdecydowanie zachęcam !

Avatar użytkownika marian
marian
16 czerwiec 2019 15:51

Lubię takie intensywne zwiedzanie.Świetnie się czyta Twoją relację.Ja tylko byłem w Chęcinach,więc jeszcze dużo przedemną.

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Bodzentyn

Bodzentyn

Łysa Góra

Zamek Krzyżtopór

Gołoborze

Święty Krzyż

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024