Babki dwie

3.15 wyjeżdzamy z domu. Tuz przed 5 jesteśmy na Krowiarkach. Na parkingu jedno auto - nie jesteśmy sami. Czołówki i w drogę. Niebo bezchmurne, '0" wiatru, gwiaździste niebo, księżyc, odgłos jedynie naszych kroków. Przed Sokolicą zaczyna szarzeć i lekko dmuchać od północnych stron. Widzimy już Babią otuloną częściowo chmurą mgły. Nie zwlekając idziemy dalej. Na Kopie zastaje nas wschodzące słońce. Zdjęcia niestety nie wychodzą najlepiej, szkoda. Na Gówniaku wiatr przechodzi w orawski , wzmaga się , niosąc coraz gęstrzą mgłę. Pani Babia wita nas chłodno, cóż pewnie grzeszyliśmy. Na Diablaku kanapeczka, czekolada, herbatka. Zimno, brr. Idziemy, będzie cieplej. Na Bronie po krótkiej naradzie rozdzielamy się. Przyjaciele schodzą do Markowych, ja na Małą Babią i dalej szlakiem Mączyńskiego do Żywieckich Roztajów. Pogoda nieco poprawia się, a las chroni przed wiatrem. Po godzinie dołączam do grupy na MSZ. Na wejściu wielki talerz z logo PPTK gorącego żurku. Zamawiam kawę - dostaję w szklance,a kożuszek na dwa palce. Nowy budynek, a reszta po staremu. W schronisku pusto, choć po godzinie z Wideł dochodzą dwie Panie. Czas do domu. Spokojnie człapiemy do Krowiarek po drodze mijając 4 osoby.