Obrzeżami Czechowic

Żonka mnie się rozchorowała i z gór nici, a tu jeszcze wietrznie, chłodno, nieprzyjemnie. Po południu słońce wygląda częściej i więcej błękitu. Biorę aparat, statyw i w drogę poćwiczyć strzałki. Odwiedzam Sokoły, zaporę , dreptam wdłuż Wisełki. W powrotnej drodze trafiam prawdopodobnie na bezmyślne wypalanie traw na wałach w Zabrzegu (właściwie Goczałkowicach Zdroju - po drugiej stronie Wisły) , które przechodzi w pożar krzewów i zarośli. Bez komentarza...
wczoraj zgubiłem część ze statywu a dzisiaj udało się znaleźć . przy okazji złapałem parę oznak wiosny.
