Wiślańskie Black&White

Deszczową sobotę spędzamy na planowaniu wypadu w Beskid. Wybór pada na niedokończoną zimą Baranią Górę.
9.30 meldujemy się w Wisle Czarne, samochód zostawiamy na pierwszym parkingu. Będzie bliżej przy powrocie z pętelki.

9.30 - 12.00 wyjście niebieskim na BG. Miło szumiąc towarzyszy nam i Biała Wisełka. Po wczorajszych deszczach szlakiem płyną strumienie wody co lekko wydłuża podejście. Punkt południe wchodzimy na nieco zatłoczony szczyt. Jest wesoła ekipa z Dabrowy Górniczej, której robie serię zdjęć z trzech aparatów. Łyk mineralnej i w drogę czerwonym.
12.40 dochodzimy do schroniska na Przysłopie. Ciasteczko, żurek i placki ziemniaczane bardzo dobre. Do posiłku dosiada się miejscowy kot i o dziwo przedkłada ciasto z borówkami nad żurkową kiełbaskę. Wyciągam mapę - niestety asfaltu nie unikniemy.

13.30 - 16.00 czarnym wzdłuż Czarnej Wisełki wolno, robiąc zdjęcia wracamy do samochodu. Ruch dzisiaj na szlaku spory - super - Polska się rusza.
Nieco zmęczeni doczłapaliśmy do parkingu, mijając po drodze napotkanych na Baraniej Górze turystów - wyglada na to, że z lewa i prawa ta sama droga na szczyt.



Pogoda rozpieszczała w naszym Wiślańskim Biało-Czarnym wędrowaniu.