Góry Opawskie
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/516_290/15855_gg_1309551040.jpg)
24.06.2011
Góry Opawskie wybrałem z powodu ich największego oddalenia – jadąc tam z mojej pracy wiosną lub jesienią, miałbym do przejechania 300 km w jedną stronę, a dzisiaj była to odległość ledwie 120 kilometrów. Więc Opawskie – góry różnych Kop: Szyndzielowej, Przedniej, Tylnej, Srebrnej i Biskupiej. Podobają mi się te nazwy, a trzy spośród tych Kop poznałem. Moja pani z pudełeczka GPS bezbłędnie zaprowadziła mnie na parking przy Złotym Potoku (może to tam była kopalnia złota króla Bolesława?!), jednak wieczorem podpadła mi bardzo. Ale po kolei.
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/516_290/15855_qj_1309551043.jpg)
Około drugiej wszedłem na czerwony szlak prowadzący przez Szyndzielową i Srebrną Kopę ku Biskupiej Kopie – wierzchołkowi Gór Opawskich. Ładna droga dająca mi parę widoków dali, a ułatwiłem ją sobie zostawiając szlak i idąc granicą, od słupka do słupka, jak w poprzednim roku w Górach Złotych, ale wtedy był mokry i mglisty dzień, a dzisiaj słońce upewniało mnie o czerwcu i o pierwszych dniach lata. Biskupia Kopa warta jest każdego wysiłku dla oferowanych widoków ze szczytu swojej wieży widokowej. Widok jest panoramiczny, a wzrok leci daleko, aż po Góry Sowie i Ślężę, wyniosłą nawet z tak dużej odległości. Niżej liczne miasta i miasteczka, jak z bajki o krasnoludkach, a po czeskiej stronie, u stóp góry, Zlate Hory, za miasteczkiem wyniosłe, niebieskie szczyty nieznanych gór czeskich.
Schodziłem żółtym szlakiem syty dali, drogi też, mając w nogach już ponad 10 godzin wędrówki, a w dolinie, gdy szlak skręcając oddalał się od parkingu z moim busem, postanowiłem przejść kawałek, mały kawałeczek drogi poza szlakiem i dojść do niebieskiego, prowadzącego w „moją” stronę. No i ponownie okazało się, że i ze mnie gapa, i moja mapa nie jest dokładna: w spodziewanym miejscu nie znalazłem szlaku niebieskiego, a żółty, jakiś inny żółty, prowadzący pod górę. Była godzina 19.30, ni śladu słońca, więc idąc leśnym duktem włączyłem GPS i kazałem pokazać sobie miejsce ostatniego wyłączenia, czyli parking. Pani GPS szukała sygnału chyba z kwadrans, a gdy w końcu złapała sygnały z trzech ledwie satelitów, ustawiła strzałkę kierunku w stronę, w którą szedłem. Super!, szedłem we właściwą stronę! Po dwóch kwadransach strzałka odwróciła się w przeciwną stronę. Na prostej ścieżce, zupełnie bez powodu. Co robić? Idę we właściwą stronę, czy nie? Strzałka znowu zmieniła kierunek, później jeszcze raz – słowem: moja pani zwariowała. Co prawda tłumaczyłem ją kiepskim sygnałem, ale prawda była inna, jak mniemam: ona chciała wyprowadzić mnie na manowce. Jak ją sprawdzić? Zatrzymałem się i kazałem jej zapamiętać to miejsce, następnie po przejściu 200 metrów kazałem wyświetlić aktualne miejsce i zapamiętane.
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/516_290/15855_vg_1309550865.jpg)
Szedłem w przeciwną stronę, w głąb gór. Zawróciłem, zirytowany.
Dlaczego? – opamiętałem się po chwili. Nic się nie stało, przeszedłem parę kilometrów więcej, ale cóż z tego? Jestem w górach, w… „Rezerwat Cicha Dolina” – przeczytałem na tablicy przydrożnej. Rozejrzałem się: szutrowa dróżka, przy niej strumień, a po obu stronach pnące się w górę po zboczach buki, świerki i jawory. Tak tutaj cicho, tak spokojnie…
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/355_355/15855_qb_1309551010.jpg)
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/355_355/15855_wl_1309551014.jpg)
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/355_355/15855_ag_1309551018.jpg)
Łap chwilę, człowieku – powiedziałem sobie – a nie irytuj się bez powodu.
Posłuchałem się siebie, posłuchała się i moja pani GPS, bo ustawiła strzałkę kierunku i już jej nie przestawiała, jednak milczała cała drogę. Dopiero gdy między drzewami zobaczyłem parking i biały bok busa, odezwała się tak głośno i tak niespodziewanie, że aż drgnąłem. I cóż mi powiedziała? Ano, powiedziała mi, abym szedł prosto, a po stu metrach dojdę do swojego destination.
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/516_290/15855_ap_1309551021.jpg)
Bardziej mnie tą wskazówką rozśmieszyła niż wkurzyła.
Była godzina 21, gdy usiadłem w fotelu. Właściwie zwaliłem się na siedzenie. Do Świdnicy dotarłem pół godziny przed północą, a byłem tak zmęczony, że sił mi wystarczyło tylko na prysznic.
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/516_290/15855_xb_1309551025.jpg)
Przeszedłem 35-40 km w ciągu 14 godzin wędrówki. Musi mi to wystarczyć do października.
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/100_100/15855_fy_1309551028.jpg)
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/100_100/15855_ok_1309551031.jpg)
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/100_100/15855_zx_1309551034.jpg)
![, Krzysztof](https://static.polskieszlaki.pl/zdjecia/wycieczki/2011-07/100_100/15855_wl_1309551037.jpg)