Dolina Roztoki i Dolina Pięciu Stawów

, Marcin Walczak
Miniaturowa mapa z zaznaczeniem

Przepływający Szerokim Żlebem Buczynowym potok wraz kilkoma innymi napływami aranżują poniżej wodospad Buczynowej Siklawy spadający do Doliny Roztoki. My idziemy na szlak czarny do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Czarny szlak to kolejne mocniejsze przewyższenie. Jeden turysta na zalążku szlaku informuje nas, że jeszcze tylko 300 metrów do schroniska. Tylko, nie powiedział, że w pionie 😉. Pieczołowicie jest to 237 metrów różnicy w wysokości pomiędzy budynkiem schroniska, a zaczątkiem czarnego szlaku. Ze szlaku można spostrzec tęgą linkę biegnącą od schroniska w dół do Doliny Roztoki. Jest to wyciągarka, wykorzystywana do dostarczania produktów do obiektu schroniska. Za nami piękne widoki na Buczynową Siklawę, Wołoszyn, Krzyżne, Kozi Wierch i Granaty. Według mapy wejście na górę powinno pochłonąć nam 40 minut. My jednakże wplątaliśmy się w kilka sesji zdjęciowych. Jesteśmy jednakże coraz bliżej celu.

, Marcin Walczak
, Marcin Walczak

Dochodzimy do schroniska, widok - cud malina. Na pierwotnym rozkładzie Przedni Staw Polski, dalej wierzchołki Miedzianego, Szpiglasowego Wierchu i Kotelnicy, Walentynkowego Wierchu a także Orlej Perci i Świnicy. W schronisku czekają na nas cała grupa, która szła przed nami. Nie próżnują i w tych pięknych sposobnościach konsumują... Czas na drugie albo też pierwsze śniadanie.

Najpierw mijamy Przedni Staw, kamienną drogą, przez którą wiedzie niebieski ślad. Od schroniska w dolinie pięciu stawów do Wielkiego Stawu Polskiego jest około 10 minut drogi. Wielki Staw Polski jest najbardziej głębokim i najdłuższym jeziorem w Tatrach, a co interesujące, trzecim pod względem głębokości w Polsce! Przestrzeń jeziora wynosi 34,1 ha, głębia 79,3 m. Skraje jeziora obrasta kosodrzewina dostrzegalna troszeczkę na zdjęciach poniżej. A wody odpływające z jeziora organizują strumyk Roztoki, na którym mieści się wodospad Siklawa.

, Marcin Walczak
, Marcin Walczak

W dalszym ciągu przemieszczamy się śladem niebieskim, który wiedzie na Zawrat. Po drodze znajduje sie odbicie czarnym szlakiem na Kozi Wierch. Przy tak pięknej pogodzie na drodze jest dość sporo turystów. Jednym z nich był mały chłopczyk rozpaczliwie biegnący przed siebie, jego wzrok topił się w łzach. Dla nas było klarowne, że chłopczyk się zawieruszył. Zapytaliśmy co się stało? Zapłakany mówił nam, że stracił kostkę z figurką żołnierzyka, a szczegółowiej łucznika. Zapytał czy takowej nie widzieliśmy? Zaprzeczając, wypytywaliśmy gdzie są jego rodzice. On bardzo zdenerwowany pobiegł w kierunku budynku schroniska... Ciąg dalszy historii chłopczyka i jego kostki z łucznikiem nastąpi niebawem.

My dochodzimy do punktu nazywanego Niżnym Soliskiem. Z tego miejsca przemieszczamy się żółtym szlakiem w stronę Szpiglasowej Przełęczy. Zostawiamy za sobą piękny widok w stronę niebezpiecznej Świnicy i Orlej Perci, rozpoczynamy okrążać Wielki Polski Staw od strony północnej.

, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak

Po prawej stronie mieści się następny z Pięciu Stawów - Czarny Staw Polski. Tymczasem jak się okazało Piotrek znlazł na szlaku kostkę z tajemniczym łucznikiem, ale kolejni turyści "coś" posiali. Tym razem padło na okulary. Ale jak to mówią: "W naturze nic nie ginie", w tym rejonie, powiedzenie to ma wystarczająco solidny akcent w słowie "w naturze". Piotrek przekazał "łucznika" w ręce chłopaków od zagubionych okularów. Jak ta historyjka potoczy się dalej? Kto to wie 😉, my jednak zaczynamy coraz ostrzejsze podejście na Szpiglasowe Perci, spacer wśród pięknych tatrzańskich jezior powoli zmierza do historii. Czym wyżej tym bardziej niesamowicie prezentuje się pełna Dolina Pięciu Stawów Polskich.

Szpiglasowe Perci prawie całe są przykryte śniegiem. zacieniony północny stok spowodował, że oprócz przeprawy przez łańcuchy, stoczymy bitwę z lodem. Nasza grupa jest raczej rozciągnięta, niektórzy toczą już walkę ze strachem. Najważniejsze, żeby wszystko przebiegało bezpiecznie. Szlak jest dwukierunkowy i wiele osób schodzi ze Szpiglasowej Przełęczy. Dochodzimy do łańcuchów, chowamy kijki do plecaków i zaczynamy wspinaczkę po ośnieżonych szpiglasowych skałach. Ważne jest przezwyciężenie trwogi i " wprowadzenie" w odpowiedni rytm wspinania. Dla niektórych był to pierwszy wyjazd w Tatry i pierwotne tego wariantu wspinanie. Sprawę komplikował lód, jednak wszystko obyło się bez większych kłopotów. Tylko nasz Kolega troszkę się poobijał. Ale trzeba uznać dziewczyny były bardzo odważne! W taki oto sposób osiągnęliśmy Szpiglasową Przełęcz.

, Marcin Walczak
, Marcin Walczak

Tak więc kontynuujemy trasę żółtym śladem w stronę Morskiego Oka. Akompaniują nam w dalszym ciągu piękne widok na Rysy, Mięguszowicki, Wysoką, Mnicha. Sukcesywnie odsłania się Czarny Staw pod Rysami a także samo Morskie Oko. Następna osoba wraca pyta nas czy nie widzieliśmy.... tym razem lornetki. Myślę, że śmiało możemy nazwać ten dzień - ogólnoświatowym dniem gubienia rzeczy. Droga do Morskiego Oka absorbuje nam około 1,50 h. W Morskim Oku, jak zwykle sporo turystów, jednak ich przekrój jest tutaj rozmaity. Time consuming. I droga do Palenicy, a następnie korki na zakopiance. Jak się okazało drobny chłopczyk od "łucznika" odebrał swoją kostkę. Na szlaku doszło do wymiany handlowej "trade-off". Turyści dali chłopczykowi kostkę, a w zamian zdobyli okulary. Nic tutaj nie zginie...

, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
, Marcin Walczak
Avatar użytkownika Marcin Walczak
Marcin Walczak
Komentarze 2
2011-07-22
Moje inne podróże

Komentarze

Zostaw swój komentarz

Avatar użytkownika Magdalena
Magdalena
24 lipiec 2011 11:29

zgadzam się w zupełności 🙂

Avatar użytkownika Adam Prończuk
Adam Prończuk
24 lipiec 2011 10:15

Relacja i foty lux-malina! Pozdrowienia

Wycieczka na mapie

Zwiedzone atrakcje

Zaczarowane Podróże - dawniej podroze.polskieszlaki.pl
Copyright 2005-2024