Kajakiem po Redzie idealnie na 1 dzień

Wysruszmy z Sopotu rodzinnie z Sopotu Ja z Ala i Zosią , Jarek z Klaudią i Jonasz - tym razem sam.
Startujemy za mostem na drodze 218 ( Wejherowo – Krokowa) – są tam postawione wiaty oraz dokładna mapa szlaku. Reda nadal jest stosunkowo szeroka z bystrym nurtem , kłopotliwe są nisko zwisające gałęzie i leżące w nurcie zwaliska drzew, często wymagające przenoszeni kajaków lub niełatwego przepychania , co może być kłopotliwe dla mniej doświadczonych kajakarzy . Po drodze mijamy dobre miejsce biwakowe . Rzeka bardzo mocno meandruje co skutkuje ciekawymi widokami tuz za niewielkim wniesieniem widzę płynącego Jonasza w zupełnie innym kierunku.

Kolejna niespodzianka czeka nas tuż przed samą Reda – rzeka zbliża się do drogi Nr6 – praktycznie widać pędzące po niej samochody. Nagle nurt dzieli się na dwie odnogi – chwila zastanowienia i decydujemy się płynąć lewą stroną podpływając do dużego zwalonego drzewa - tarasującego nurt. Z informacji wiemy ze właśnie tędy trzeba płynąc aby uniknąc dużego progu znajdującego się w prawej odnodze.
Niestety Jarek nieumiejętnie podpływa do drzewa bokiem, mocny nurt przycsika tak że nie mozną wrócić i po chwili ... mamy wywrotkę - dobrze ze Klaudia weszła wcześniej na drzewo ...
Szybko przebieramy się w suche ubrania przezornie zabezpieczone w nieprzemakalnym worku i dalej kontynuujemy spływ.
Po kolejnych 600 m kajakowania ponownie dopływamy do przeszkody – zakładu hodowli pstrąga w Redzie – tu czekają już na nas dziewczyny z tranportem.
Podsumowując muszę przyznać że jestem oczarowany Redą - jej różnorodnością i zaskakującymi przeszkodami – dodającymi smaczku kajakowej przygodzie.