Wyprawa na Babią Górę zwaną inaczej Diablakiem - /1725m. /

...Mamy piękną, pierwszą tej jesieni sobotę. Ja w towarzystwie moich kochanych towarzyszy w postaci Tatiany i Mirka ruszamy w stronę największej wsi w naszym kraju jaką jest Zawoja.Tutaj docieramy do przełęczy Krowiarki,skąd kierujemy się na Diablak,miejsce przyciągające rzesze turystów...miejsce fascynujące pisarzy i poetów.To tutaj w przeszłości miały swoją siedzibę złe moce,spotykały się tutaj na sabatach wiedżmy,a fantastyczne opowieści z tego rejonu dotyczyły jeziora położonego na szczycie tej góry,czy też diabelskiego zamku tutaj stojącego.Kapryśna,niedostępna góra ze swoją pierwotną przyrodą od zawsze pobudzała fantazję,urzekała i niepokoiła.Pozwoliłem sobie tutaj na wlepienie kilkudziesięciu minifotek bo przecież Babiej się to należy...jest przecież Królową Beskidów...jest również Matką Niepogód....A więc
Na Babią Górę czas ruszać...
,,Z Wideł - od wstęgi gościńca,
Co się Zawoją przeciska -
śmiało się wdrapię na Diablak
po skałach i po urwiskach.
Z Markowych Szczawin po stoku
ścieżkami poprzeciskam
pomiędzy zielska, paprocie
i nagich jodeł zwaliska.

I nie ominę strumyka
choć białą pianą mnie spryska,
co gniewny jak wąż syczy
z głębi zimnego łożyska.
A Percią Akademicką -
na szczyt wyciągnę się w górę
i zaraz z Babią pękatą
w białą owinę się chmurę.,,
...Ruszamy spod Krowiarek niebieskim szlakiem w kierunku schroniska Markowe Szczawiny.Droga wiodąca w przeważającej części lasem wcale nie jest uciążliwa.fotki powyżej obrazują warunki istniejące na Perci Akademików a Perć to nic innego tylko najbardziej urokliwy,aczkolwiek troszkę niebezpieczny i męczący szlak prowadzący na szczyt Diablaka....to 1344 m wędrówki po drewnianych i skalnych schodach po najbardziej stromym zboczu Babiej Góry,
to 3072 schodów (179 z drewna, 2893 z kamieni i skał, które należy pokonać, aby dotrzeć na szczyt tej góry,to 545 m różnicy wzniesień,to 3 trudniejsze miejsca, które posiadają zabezpieczenia w postaci łańcuchów,to 1 pionowa 8 m. ściana skalna zwana Czarnym Dziobem, po której wchodzi się za pomocą 6 klamer oraz łańcuchów.Stąd do szczytu już niedaleko,ale i nie blisko.Dzięki pomocnym dłoniom Tani i Mirka oraz ich dopingowi udało mi się dopiąć swego.Przed rokiem też tu byłem ,jednak szczyt osiągnąłem wtedy idąc łagodniejszym szlakiem.... Dzięki Ci Taniu za wszechstronną asekurację na dość wstrętnej ściance zwanej Czarnym Dziobem.Przygotowując się do tej wyprawy przeczytałem gdzieś że ten odcinek jest łatwy dla osób, które mają minimum 180 cm wzrostu. Niższe osoby /a ja do takich należę/mogą mieć problem z rozstawieniem nóg....Bardzo przydatne również było w tym miejscu stosowanie zasady trzech podpór ale o tej regule zawsze muszę pamiętać ..szczególnie w Tatrach do których dość często zaglądam. Babia Góra...która stanowi jakby wyspę górującą nad zielonym morzem lasu,skąd po trudach wspinaczki mamy wgląd na otaczającą nas wspaniałą panoramę.Czas nas wcale nie pogania,dlatego też łazimy po naszej i słowackiej stronie Diablaka zachwycając się rozpościerającym się przed nami krajobrazem.Od południa rozpościera się Orawa...a wielkie Jezioro Orawskie mamy jak na dłoni...nieco bardziej w lewo majaczą w dali Tatry,po przeciwnej zaś stronie widnieje Mała Babia,a od północy wzniesienia Beskidu Makowskiego i Małego.Wracając czerwonym szlakiem do Krowiarek zatrzymujemy się jeszcze na Wołowych Skałach,przy Zimnym Stawie/w którym dzisiaj nie było nawet kropli wody/,na Kępie oraz Sokolicy.Czas wracać do domu..tam Halinka czeka z obiadokolacją...
