Pierwszy śnieg
Cudnie - całe dwa dni dla Gór. Nawigacja, trasa krótka, 200 km. Poranne mgły odpuszczają za Suchą Beskidzką. Piękna, złota jesień wita nas w Jordanowie i żegna w Rabce. Krynica - temperatura spada do 4 stopni, mgły skryły Beskid. Czapki, rękawiczki, kalesonki są? Tak, na wszelki wypadek. W kiosku kupujemy mapę szlaków Krynicy i Muszyny. Po pozostawieniu bagaży, na cebulkę ubrani ruszamy w kierunku ul. Zielonej i zielonym rozgrzewającym podejściem na Przełęcz Krzyżową. Wybieramy przejście przez Dolinę Czarnego Potoku na Jaworzynę Krynicką. Wraz z wysokością mgła gęstnieje, odbierając nadzieję na ponoramy. W schronisku kilka grup. Raczymy się żurkiem w chlebie i pierogami. Palce lizać - gorące, dobrze doprawione, smaczne, dla mnie No Jeden 2011. Rzut oka na mapę i zegarek, latarka jest - decyzja idziemy małym kóleczkiem przez Przysłop, odwiedzimy Runek. Tuż przed zmrokiem dochodzimy do Krynicy. 7 godzin z duzym hakiem po pierwszym w tym roku śnieżnym szlaku. Po kolacji mały spacer po pustej Krynicy i o 21.00 do łóżka - jutro Gorce.