Klimczok na szybko

Ruszamy śpiesznie z Olszowki niebieskim na Szyndzielnię. Pogoda zaprosiła tłumy aktywnych - przed kasami kolejki długi ogonek. Niebieski w pierwszej części nieźle rozgrzewa stromym podejściem. Po dwudziestu minutach wchodzimy na przebudowywany czerwony szlak z Dębowca. Po kilku zakrętach zmieniamy szlak na żółty z zielonym i po chwili wychodzimy obok górnej stacji kolejki, gdzie jak zawsze rozbrzmiewają Golce tworząc atmosferę pikniku. W drodze do schroniska spotykamu kilku znajomych - bardzo miło, ale nam w drogę. Po 15 wchodzimy na Siodło pod Klimczokiem i dalej do schroniska na małe co nieco. Mapa na stół i dla odmiany wybieramy zejście zielonym z Siodła obok źródeł Białki, przez Kołowrót - przejście z bardzo ładną panoramą Beskidu Małego. Zmrok łapie nas na Kołowrocie więc skracamy drogę i w świetla latarki schodzimy nartrostadą do Olszówki.
Realizacje:

Powietrze mało przejrzyste - na Sudety widoków brak - nawet Czantorii nie widać. Na południe i wschód nieco lepiej - odrobinę Beskidu Małego i niewyraźna Babia.
Buty - po zmianie z lekkich trekingowych na Meilde = cięźkie, sztywne, wrażenie jakby się chodziło w narciarskich. To chyba nie but na długie łazikowanie po mniejszych górkach. Przeznaczeny raczej w wyższe partie, chodzenie po skale, stopniach, śniegu, pod raki. Trwały, dobrze trzyma kostke po mocnym zawiązaniu, twarda i trudno ścieralna podeszwa, dobrze trzyma się podłoża. Miałem cienką skarpetę i lekki luz - musiałem zmienić technikę chodzenia i mocniej związać bo faktycznie "cisły" palce. Brak otarć. Zle się prowadzi w nich auto.
