A góry dookoła.

Dostaliśmy dziś nagrodę za wszystkie deszczowe, mgliste, błotniste wędrowanie 2011. Trzynasty w Beskidzie okazał się wyjątkowo łaskawy, wręcz rozrzutny w widokach i panoramach. Pobudka 3.30 - przestawiamy budzik na 5.00 i już o 6.30 ruszamy z żabnickiej Skałki. Czarnym, początkowo asfaltem lekko w górę. Zimno, mroźno. Po kwadransie zostawiamy asfalt i mocniejszym, acz nie ostrym podejściem zdobywamy wysokość. Za Romanką i Rysianką niebo zwiastuje budzące się słońce. Przed 7.30 Hala Boracza jeszcze w cieniu, a promienie niesmiało muskają zaspany Beskid Śląski. Przejrzyście dziś, szkoda, można było na wschód słońca zdążyć na Radykalną. Kuchnia w schronisku czynna od 8.00 więc idziemy dalej. Zielonym trawersujemy na Halę Lipowską. Podejście rozgrzewa, rękawiczki i czapki lądują w plecaku. Hala Bieguńska wita nas pełnym słońcem i jakby wiosennym nastrojem. Inwersja. Parę minutek i meldujemy się na Hali Lipowskiej i po kolejnej chwili jesteśmy u celu na Rysiance. Widoki, że hej. Sesja zdjęciowa na trzy strony świata. Jest Babeczka, Pilsko, Taterki, Orawa, Mala i Duża Fatra, dla kazdego coś miłego. Przy okazji kawki, zauważyłem i skusiłem się kupić księżeczkę i naklejkę do międzynarodowej odznaki, którą polecił mi Staś.
10.10 ruszamy w drogę powrotną, tym razem zółtym przez Halę Radykalną , dla odmiany, a głownie dla przepięknych widoków z trzech punktów widokowych na kolejnych halach. Na Hali Radyklanej skręcamy w prawo, schodzimy czarnym na Boraczą i żurek w schronisku. Po drodze widoki na Beskid Śląski i Mały, może i kawałek Makowskiego.

12.40 jesteśmy w Skałce. W samochdzoe termometr wskazuje 8 stopni na plusie . Drogi luźne, nowa obwodnica Bielska - przed 14.00 pijemy kawkę w domu. U nas zimno (0 stopni), mglisto, jesiennie. Rewelacyjny wypad .
