Barbórkowy Luboń.

Główny cel wyjazdu to odwiedziny Małej w Krakowie, a przy okazji trochę późnojesiennej aktywności. Wybieramy Luboń Wielki w Beskidzie Wyspowym i wyjscie z Rabki Zaryte. Samochód zostawiamy przy Zajeździe Pod Chmurką. Stąd tylko 200 m do zielonego szlaku. Szlak początkowo biegnie drogą, wzdłuż zabudowań, a następnie nieco zarośnietymi parowami wśród pól, by po może dwóch kwadransach osiągnać linię lasu. Wyjscie łagodne z nieco mocniejszymi, krótkimi fragmentami. Przy dość dobrym tempie schronisko osiągamy po 1,5 h w samo południe. Na wschód nieco więcej przejasnień, raz nawet wyszło slońce.W schronisku 6 turystów, pijemy małą kawę, do Krakowa nam spieszno. Pytamy o warunki na szlaku - planujemy zejście żółtym, przez Rezrwat Luboń Wielki i Perć Borkowskiego. Warunki bardzo dobre, ale lepiej wychodzić niż schodzić- pada odpowiedź. Najgorszy był pierwszy odcinek, dywany liści i na stromym zejsciu utrudniały złapanie podłoża. Przez suche skały Perci Borkowskiego przechodzimy bez przygód. O mały włos przegapiłbym Najświętszą Panienkę i złamany kijek Stasia. Po pokonaniu jeszcze kilku małych trudności na rumowiskach skalnych szlak przechodzi w wąską, malowniczą ścieżkę. O 14.00 jesteśmy Pod Chmurką, zamiawiamy placki i pierogi, a w Krakowie jesteśmy przed zwrokiem. Bardzo udany wypad. Polecam w dobrą pogodę wyjście żółtym szlakiem.