Cienie zapomnianych kultur - Kołbacz

Cienie zapomnianych kultur - Kołbacz
Są takie miejsca, do których często wracam w swoich wędrówkach. Jednym z wielu to stary klasztor pocysterski w Kołbaczu, jeden z najcenniejszych zabytków Pomorza Zachodniego. Budowa zapoczątkowana w XIII w. w stylu romańskim i ukończona w stylu gotyckim w XIV w., a w średniowieczu tych 180 „braciszków zakonnych” dzięki swojej pracowitości i śmiałej nowoczesnej myśli mieli przeogromny wpływ na rozwój kultury i zagospodarowania ziem wokół Kołbacza , Pyrzyc i Szczecina na Pomorzu Zachodnim. I powrót do tego miejsca są to często „wędrówki poprzez czasy dawne” ale i spotkanie z pasjonatami działającymi aby ocalić od zapomnienia i przywracać ,zachować i pokazywać dawną świetność klasztoru. Za trud zachowania naszego dziedzictwa i ich propagowanie należy się uznanie i podziękowanie dla Stowarzyszenia Spichlerz Sztuki ( www.spichlerz-sztuki.pl ). Kołbacz powoli zaczyna wracać do dawnej świetności, choć droga to jeszcze długaaaaaaaaaaa.
Od ostatniego mojego pobytu Klasztor w Kołbaczu „wydoroślał”- jest wyższy o 18 metrów. W 1978 roku wichura zwaliła wieżę klasztoru. Powstałą „dziurę” po zwalonej wieży przykryto prowizoryczną pokrywą zbitą z desek. I zgodnie z zasadą - „ prowizorki są najtrwalsze” pokrywa ta przetrwała 30 lat. Dzięki staraniom wielu ludzi i instytucji 5 czerwca 2012 roku został zamontowany nowy hełm wieży 12-to metrowej wysokości a cała sygnaturka ma 18 metrów wysokości. Wieża pokryta tytanowo-cynkową blachą w kolorze grafitowym zwieńczona ponad 3 metrowym krzyżem waży 20 ton. I warto wracać w miejsca już odwiedzane, aby zobaczyć jak czas, a najczęściej ludzie wpływają na zachowanie śladów naszej historii, kultury i tradycji.
Ale Spichlerz w Klasztorze w Kołbaczu to miejsce gdzie odbywają się „ponadczasowe podróże” i kameralne spotkania z pasjonatami pokazującymi „ zapomniane kultury „, wpływ czasu, spotkania połączone z muzyką. Spotkania z ludźmi, którzy z pasją ocalają zapomniane dziedzictwo, ale i spotkania z ludźmi, których łączy zainteresowanie naszą historią i dziedzictwem.
I jeszcze nie zakończyłem opracowywania z mojego pobytu w Bieszczadach a tu Bieszczady „przyszły” do nas.
W ramach projektu „Cienie zapomnianych kultur” to 6 października 2012 roku spotkanie z Szymonem Modrzejewskim, założycielem grupy kamieniarzy Magurycz. Na terenach Łemkowszczyzny i Bojkowszczyzny tam gdzie ostatnio prowadziły mnie Polskie Szlaki społecznie przy pomocy wolontariuszy prowadzą ratowanie i inwentaryzację cmentarzy tych jeszcze zachowanych, które w wyniku wysiedleni i Holokaustu często nie mają swoich gospodarzy. Społeczna i bezinteresowna praca w celu ocalenia i ochrony obszaru „sacrum”, ale z ideą apolityczną i niewynikającą z pochodzenia, religii . ….. i dlaczego warto je zachować? - bo :

„ Cmentarze pełne są ludzi, bez których świat nie mógłby istnieć”. – Heinrich Bool
Grupa Szymona Majewskiego „Magurycz” działa od 26 lat i wyremontowała siłą kilkuset wolontariuszy ponad 1800 obiektów kamiennej sztuki sepulkralnej i przydrożnej architektury sakralnej.( www.magurycz.org ) . Całość zakończona koncertem gitarowym Michała Zygmunta ze swoją grupą „ Muzyki”. Wspaniała akustyka klasztornej nawy potęguje wrażenie wydobytych dźwięków na tle archiwalnych fotografii, gdzie ludowe tańce przeplatają się z lamentem i śpiewem minionej bezpowrotnie epoki.
Ale oprócz spotkania z ciekawymi historiami wielką wartością jest możliwość spotkania się i porozmawiania z ludźmi, którzy zostali przesiedleni z tamtych stron w czasie tych tragicznych czasów „Akcji Wisła – 1947 r.” jak i z ich dziećmi i wnukami.
Myślę, że "bieszczadzki temat" trzeba zapisać w kalendarzu wypraw na 2013 rok. Bo jak Bieszczady przyszły na Pomorze ……. to jak się nie zrewanżować powtórną wizytą w Bieszczadach.
Zbyszek Mat
