Gorce - zimowe wspominki - Rabka, Maciejowa, Stare Wierchy, Turbacz, Nowy Targ

2012.01.13 Rabka - Maciejowa - Stare Wierchy
Rabka to mała miejscowość w cieniu Gorców. Poza sezonem letnim sennie-spokojna, dobry dojazd, klimat uzdrowiskowy i okolica kusząca do wycieczek. Ma smak dzieciństwa. Niestety co roku można dostrzec jak drewniana tradycyjna zabudowa znika z krajobrazu.

Początek w Parku Zdrojowym i dalej czerwonym szlakiem w stronę Maciejowej. Mijamy uzdrowiska i domki. Dojście do skraju miasteczka nie zajmuje dużo czasu. Tutaj jest trudniej orientacyjnie, jeśli nie znacie tego szlaku (zwłaszcza zimą) lepiej spojrzeć na mapę. Bystroocy mogą też wypatrzyć wyciąg z budynkiem pod szczytem Maciejowej, w tym mniej więcej kierunku wiedzie dalsza droga. Podejście jest łagodne. Otwierają się widoki na Rabkę i okolicę, nieco dalej masyw Lubonia Wielkiego z nadajnikiem telewizyjnym. Dochodzimy do granicy lasu, potem na szczyt Maciejowej i prawie po płaskim do "Bacówki na Maciejowej". Małe "co nieco", ciepły kominek i gorący czaj w kameralnym schronisku. Szkoda wychodzić. Jak widać na zdjęciach szlak praktycznie przetarty więc łatwo, przyjemnie i niespiesznie docieramy do Starych Wierchów. Droga wiedzie wśród fantazyjnie ozdobionych drzew raczej bez szerszych widoków. Z Rabki 4h. Coraz bardziej sine niebo, oj nie będzie nam jutro wesoło . W schronisku nie ma gospodarzy, nikogo nie ma. rozgaszczamy się i czas płynie w innym tempie niż na dole, w zupełnie innym tempie...
Wraz z sympatycznymi gospodarzami pojawiają się ciepłe dania i grzane wino, kiedy i gdzie coś może tak smakować? Wczesny zmrok sprawia że spędzamy sporo czasu na rozmowach.

Około 22 dociera do schroniska grupa, która z Koninek przez Tobołów i Obidowiec zamierzała dotrzeć do Turbacza.Źle skręcili na Obidowcu. Uparci, pytają o drogę w schronisku i idą dalej. Nie zazdrościmy, pogoda i czas wskazują że dostaną "w kość". Z pozoru prosty szlak, latem 2h, ale jest zimowa noc i nie widać oznaczeń szlaku. Świeży śnieg przysypał już ślady i wciąż sypie. Pod samym Turbaczem naprawdę można się pomylić.
2012.01.14 Stare Wierchy - Obidowiec - Turbacz



Przez okna widać inny już świat, bardziej biały i puchowy.
Pierwotny plan zakładał dotarcie do Harcówki "Bene" i w zależności od warunków coś jeszcze na lekko. Już widać że to "coś jeszcze" nie będzie miało większego sensu. W dodatku nie możemy jednak nocować w "Bene", szkoda bo chciałem tam znów zajrzeć. W głowie pojawia się skądś wspomnienie Metysa, Jego już nie ma.

Pozostaje schronisko pod Turbaczem. Dobra wiadomość jest taka że większość drogi na Turbacz wiedzie lasem, będzie łatwiej a i tak niewiele widać. Przecieramy czerwony szlak, bez rakiet lub nart troszkę się zapadamy. Dookoła piękny biały świat z ołowianym nisko zawieszonym niebem. Gdzieś za połową drogi przemyka obok nas jak ekspres narciarz. Mieliśmy jeszcze 30 min. do Turbacza jak już wracał. Tak, tak, piechota ma zawsze pod górę. Mocno ironicznie zabrzmiało że mamy dobre tempo. Ale skoro czeka na nas dobra zupa cebulowa w schronisku to niech mu tam będzie.
Trasa wiedzie lasem, trochę przez las i czasem jeszcze wchodzi w las ;-) . Przy dobrej pogodzie pamiętam że po lewej stronie szlaku w przecinkach pojawiają się na krótko jakieś widoczki, ale nie dziś. Niezbyt wymagające podejścia, dla każdego.

Ponieważ ominęliśmy sam szczyt to zahaczyliśmy o skraj Hali Turbacz. Otwarta przestrzeń oznaczała sporo ponad 1m nie trzymającego śniegu. Najskuteczniejszą techniką pokonywania było czworako-czołganie. Krótki ale wesoły odcinek. Jeszcze chwila i schronisko na Turbaczu jak duch wyłania się z szarości. Od Starych Wierchów 4h. Ludno i hotelowo, to skrzyżowanie sporej ilości szlaków. Mimo to lubię to miejsce. Widok na Tatry można sobie tylko wyobrazić lub pooglądać na zdjęciach w schronisku. Szkoda, bo to byłoby jak wisienka na torcie.
Część ekipy, która wczorajszej nocy szła na Turbacz; jak się dowiedzieliśmy; zanocowała w wiacie przy szlaku. Mieli kiepską noc.



2012.01.15 Turbacz - Bukowina Miejska - Nowy Targ
Z Turbacza schodzimy do Nowego Targu żółtym szlakiem przez Bukowinę Miejską. Pogoda bez zmian. Sporo śniegu. Dużo więcej otwartych przestrzeni, ale w dół idzie się dużo łatwiej. Las, liczne polany i te wyrzeźbione zimą kształty, jest niesamowicie. Tym nielicznym podchodzącym pod górę współczujemy szczerze, jedyne dla nich pocieszenie że przetarliśmy im trochę szlak. Żal, że nie widać dalej niż na 100 m, większości drogi towarzyszyłyby piękne widoki na Tatry, Pieniny, masyw Babiej Góry i Podhale. Trochę gubiąc, trochę odnajdując szlak (niestety już) docieramy do Nowego Targu. Z Turbacza 3h.

P.S.

- Gorce są piękne i raczej niedoceniane.
- Po sezonie poza Turbaczem jest kameralnie



- Warto zobaczyć, warto wracać.
Ze względu na trudną pogodę nie widzieliśmy zbyt wiele tym razem, ale zupełnie nie w tym rzecz...

Serdeczne pozdrowienia dla naszego sympatycznego towarzysza do Nowego Targu.