Świętokrzyskie wędrowanie II

Ruiny tego zamku,a właściwie pałacu, kusiły mnie od dawna. Bardzo chciałam zobaczyć ten przedziwny,ogromny zamek,oparty na zasadzie kalendarza. Miał 4 baszty-kwartały,365 okien,pokoi ile tygodni,sal wielkich ile miesięcy. Budowle wzniósł Krzysztof Ossoliński,który nazwał pałac od swego imienia -Krzysztofory.Nazwa ta z czasem uległa zmianie na Krzyżtopór,takie symbole widnieją na bramie wejściowej. Krzyż to symbol wiary,topór to herb Ossolińskich. Budowa nie została nigdy do końca ukończona,a czas dokończył dzieła . Pałac,choć w ruinie stanowi interesujący obiekt do zwiedzania. Można wszędzie zajrzeć,wyobrażając sobie jak dawniej po tych pomieszczeniach przechadzały się damy i panowie,a na dole w stajniach rżały konie. Dziś mieszkają tam tylko gołębie i inne ptaki.

Do Sandomierza oczywiście przyciągnął nas rozgłos spowodowany filmem Ojciec Mateusz. Uznaliśmy,że w tym uroczym miasteczku dzieje się tak wiele zła,że ojciec Mateusz ma mnóstwo pracy i może sobie sam nie poradzić. Chcieliśmy mu pomóc w rozwiązywaniu zagadek,jednak ekipy filmowej w tym dniu w Sandomierzu nie było. Pospacerowaliśmy więc po charakterystycznym,pochyłym Rynku, oczami wyobraźni widząc ojca Mateusza jadącego z rozwianą sutanną,na rowerze. Na Rynek wchodzi się przez Bramę Opatowską. Z niej, z wieży widokowej rozciaga się wspaniały widok na całe sandomierskie Stare Miasto i okolice. W wieży można obejrzeć min. serię zdjęć z planu filmu Ojciec Mateusz. Na uliczkach wokół Rynku nie brakuje kramów i sklepików. Przede wszystkim można tu kupić pamiątki,słynny krzemień pasiasty wydobywany w regionie świętokrzyskim oraz specjalność kulinarna- miodowe obwarzanki. Obeszliśmy Rynek i skierowaliśmy się w stronę Zamku. Zamek wzniósł Kazimierz Wielki na skarpie nad Wisłą. Budowla zamku widoczna jest z daleka z sandomierskiej szosy. Obecnie znajduje się w nim Muzeum Okręgowe.

Dąb Bartek-najbardziej znane w Polsce drzewo, było kolejnym punktem naszej świętokrzyskiej wyprawy. Przejeżdżając przez Zagnańsk można dostrzec go z drogi. Stoi wielki,rozłożysty,podparty z każdej strony, w miejscowym parku,tuż przy drodze. Dąb ma ok.28m wysokości,obwód pnia ok 10m,rozpiętość korony 20mx40m, wiek szacuje się na ok. 670 lat. Dokładny wiek drzewa nie jest możliwy do określenia ze względu na spróchniały środek pnia. Dąb niestety powoli obumiera . Podejmuje się liczne próby ratowania go,uzupełniono ubytki wapieniem,jak plombą. Na pniu widać 2 figurki Chrystusa zamieszczone tam podobno na pamiątkę powieszenia na drzewie dwóch powstańców. Dąb ma status pomnika przyrody.



Kałków-Godów
W Kałkowie znajduje się sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. Na rozległym terenie poza samym kościołem znajduje się wiele ciekawych obiektów. Wzniesiono tu tzw. Golgotę Wschodu upamiętniającą tragedię wołyńską,Katyń,Ostaszków,Kozielsk,Kołymę. Kolejne oratoria poświęcone są dzieciom-tułaczom,ludziom kresów,lwowskim naukowcom wymordowanym przez hitelrowców,wilniakom itp. Jest też wspomnienie o ostatniej tragedii w Smoleńsku z 2010r. Oprócz zdjęć ofiar katastrofy,ziemi z miejsca tragedii jest też replika prezydenckiego samolotu. Na Golgotę wiedzie Droga Krzyżowa,której kolejne stacje stanowią przepiękne rzeźby. Na terenie sanktuarium jest też Muzeum,Dom Ludzi Starszych i Ciężko Chorych,gdzie mogą oni mieszkać pod doskonałą opieką,jest replika groty z Lourd,są domy pielgrzyma, dom Jana Pawła II,herbaciarnia oraz mini zoo. Zwiedzanie zajęło nam sporo czasu,ale warto było. Polecam.


Zwabiły nas tu kolejne ruiny zamku z XVIII w. Wiedzieliśmy,że obecnie trwają tam prace remontowe i że nie będzie możliwości dokładnego spenetrowania ich,jednak chcieliśmy choć z zewnątrz je obejrzeć.To bylo możliwe,więc z radością wspięliśmy się na zamkowe wzgórze. Stąd podziwialiśmy okolicę oraz bryłę zamku.