Dolnośląskie miasteczka

Dzierżoniów
Podczas naszego dwukrotnego pobytu na Dolnym Śląsku to miasteczko było naszą bazą wypadową. Położone u stóp Gór Sowich,z pięknym widokiem na pobliski szczyt Sowa,pełne urokliwych uliczek jest świetnym punktem na turystycznej mapie regionu. Mało kto wie,że nazwa została miastu nadana na pamiątkę śląskiego pszczelarza Jana Dzierżonia. W miasteczku tym po raz pierwszy zetknęłam się z brakiem nazw ulic na osiedlach mieszkaniowych. W adresie określa się tylko nazwę osiedla ,numer domu i mieszkania.Osiedla mają miło brzmiące nazwy Kolorowe,Tęczowe,Słoneczne,Różane,Jasne,Pogodne ,Makowe,Złote,Błękitne itp. Mimo,że miasteczko nie jest zbyt duże za każdym razem przy wjeździe do niego mieliśmy problemy z odnalezieniem drogi do kwatery. Kiedyś na pytanie o drogę usłyszeliśmy odpowiedź: Już niedaleko,za drugą hopką w lewo. Nie znaliśmy tego określenia" hopka",czyli pachołek,zwalnacz,leżący policjant.

W Dzierżoniowie budziła nas syganturka z pobliskiego kościoła,a kościołów w tym mieście nie brakuje: kościół pw. św. jerzego,św. Trójcy,NMP Matki Kościoła,Niepokalanego Poczęcia NMP.MB Królowej Polski. Centralnym punktem miasta jest oczywiście Stary Rynek ,na którym znajduje się ładny ratusz i figura Jana Nepomucena. Dookoła zadbane uliczki zapraszają na spacery. Idąc dalej można spacerować wzdłuż murów obronnych miasta,gdzie założono skwerek i promenadę.

Do pobliskiej Świdnicy pojechaliśmy zobaczyć słynny Kościół Pokoju. Takie kościoły poza Świdnica wybudowano także także w Jaworze i Głogowie ( dziś już nie istnieje). Niegdyś katolicki cesarz Ferdynad zezwolił na wybudowanie na Śląsku trzech świątyń protestanckich na znak pokoju między wyznaniami katolickimi i protestanckimi. Wprowadzono jednak szereg utrudnień dla ewangelików dotyczących budowy np.Kościół nie mógł mieć dzwonnicy,musiał być lokowany poza murami miasta,musiał być zbudowany z materaiałów nietrwałych ( piasek,glina,drewno),nie mógł bryłą przypominać kościoła katolickiego i okres jego budowy nie mógł przekroczyć 1 roku. Kościół w Świdnicy został wzniesiony metodą szachulcową na planie krzyża.Jednocześnie może się w nim zmieścic 7,5 tys.ludzi,w tym 3tys.miejsc stojących! Cennym zabytkiem sakralnym jest w nim ołtarz główny , ambona oraz organy. Mieliśmy szczęście ,bo trafiliśmy na jeden z letnich koncertów organowych organizowanych w kościele. Mogliśmy delektować się pięknymi dźwiękami podziwiając niesamowitę architekturę wnętrza kościoła.Dziś Kościół Pokoju w Świdnicy stanowi symbol nie tylko pojednania międzywyznianowego,ale także polsko-niemieckiego,tu bowiem w 1989r. premier Polski Tadeusz Mazowiecki i kanclerz Niemiec Helmut Kohl modlili się wspólnie o pokój.



Przejeżdżając przez Ząbkowice całkiem przypadkowo rzuciła nam się oczy Krzywa Wieża. Naprawdę nie musimy jechać do aż Pizy we Włoszech,mamy własną,polską,bardzo wyraźną Krzywą Wieżę w Ząbkowicach na Dolnym Śląsku. W dodatku ząbkowicka Krzywa Wieża jest podwójnie krzywa-w odchyleniu od osi 2,14m oraz widocznym jakby załamaniu w jej wyższej,nowszej części.Nie znany jest dokładny cel wzniesienia wieży.Przypuszcza się,że miała stanowić dzwonnicę lub wieżę obronną na co wskazuje grubość jej murów-4m. Dziś Krzywa Wieża stanowi punkt widokowy i jest odpłatnie dostępna dla zwiedzających.Z wieży rozściąga się widok na panoramę miasta,rynek,ratusz,ruiny zamku oraz okoliczne góry. Klucz do niej znajduje się w pobliskiej Izbie Pamiątek,gdzie można zobaczyć także laboratorium Frakensteina.Skąd Frankestein w Ząbkowicach? Dlatego,że miasto to od początku swego istnienia aż do końca 2 wojny światowej nazywało się właśnie Frankestein.I tylko ten fakt łączy je dziś z postacią legendarnego,owianego złą sławą doktora Frankesteina.
