Ruiny zamku w Ogrodzieńcu

Ogrodziniec ,a właściwie Podzamcze,przywitało nas pochmurną i deszczową pogodą. Jednak zupełnie nas to nie zraziło i pełni entuzjazmu wdrapaliśmy się na niezbyt wysokie zamkowe wzgórze,by zwiedzić malownicze ruiny. Zamek początkowo stanowił średniowieczną warownię,świetnie wkomponowaną w skały. Wraz ze zmianą kolejnych właścicieli zmieniał się także jego wygląd i przeznaczenie. Z gotyckiego ,surowego zamczyska za czasów rodu Włodków Sulimczyków przeszedł metamorfozę w zamek renesansowy za czasów Seweryna Bonera. Zamek kilkakrotnie był trawiony pożarem,zniszczenia dokonały też wojska szwedzkie. Sami właściciele nie dbali zupełnie o stan techniczny budowli i doprowadzili do jego zupełniej ruiny, zwłaszcza Tomasz Jakliński i Ludwik Kozłowski. Ostatnimi właścielami zamku była rodzina Wołczyńskich. Po pracach konserwacyjnych w 1973r. zamek został udostępniony dla zwiedzających.
Zamek ,jak większość tego typu budowli,obrasta legendami. Podobno po jego murach i dziedzińcu nocami, dzwoniąc ciężkim łańcuchem,biega ogromny Czarny Pies-widmo. Jest to dusza okrutnego krakowskiego kasztelana Stanisława Warszyckiego,która strzeże ukrytych w zamkowych lochach skarbów. Zamkowe plenery niejednokrotnie stanowiły scenerię do filmów takich jak Janosik,czy Zemsta.Pojawiły się także we wstawce filmowej zespołu Iron Maiden.

Tuż przy zamku znajduje się, tradycyjnie Sala Tortur. Od 2010r. pod zamkiem usytuowano ciekawy Park Miniatur ,z miniaturami zamków jurajskich i replikami machn oblężniczych oraz rodzinny park rozrywki. Pewnie ,gdyby nie strugi deszczu,zajrzelibyśmy i tam.