Tatry - Mnich i Gerlach

2012.09.08 Polana Włosienica – Morskie Oko – Polana Włosienica
Pogoda bywa że rządzi jak wtedy. Więc Pan Maciej stwierdził iż wszystko da się zrobić, ale nie dziś… Postaliśmy na werandzie Schroniska w Morskim Oku podziwiając ładnie padający deszcz. W międzyczasie inni przewodnicy wdawali się w dyskusję z Maciejem. I tak spędziliśmy godzinkę lub dwie po czym wróciliśmy na z góry upatrzone stanowiska, czyli do auta.
2012.09.09 Polana Włosienica – Morskie Oko – Dolina Za Mnichem – Mnich – Dolina Za Mnichem – Morskie Oko –Polana Włosienica
Poranek piękniejszy z każdą chwilą powitał nas nad Morskim Okiem. Niedługie podejście pod Dolinkę Za Mnichem i opuszczamy szlak kierując się pod samą górkę. Stąd już nie wygląda jak mnich na koniu, ale też ładnie (to jest też fajne że tak bardzo różni się w zależności od miejsca z którego się na niego patrzy). Pod ścianą dzielimy się na dwa zespoły (na Mnicha przewodnicy prowadzą max. po dwie osoby). Ci co zostaną na dole będą kibicować tym co wchodzą, później zmiana. Mnich jest tzw. górą pierwszego kontaktu, przynajmniej tą drogą którą wchodziliśmy. Jest to najłatwiejsza droga o nazwie "przez płytę" - wyceniana na II+ bodajże, czyli nietrudna technicznie. Parę wyciągów, krótki czas i w razie kłopotów można opuścić bez problemu delikwenta na linie w bezpieczne miejsce. Oczywiście Mnich oferuje również trasy trudne, ale te były nie dla nas :-). Na zdjęciach widać, lub nie, ekspozycje niektórych (zwłaszcza północnych) zboczy Mnicha, Mniszka i Ministranta (w otoczeniu wszystko zawiera w nazwie odmienianego na wszelkie sposoby mnicha ;-)). Samo wejście i powrót na dół były czystą przyjemnością w pieszczącym ciepłymi promieniami słońcu. Mnich i jego okolica jest pięknym miejscem do podziwiania otoczenia Morskiego Oka, szczytów i skał.


Wspaniała górka bez dwóch zdań, zmienna, charakterystyczna, fantastycznie widokowa. Trasa którą weszliśmy, zarówno podejście pod ścianę (od Morskiego i z powrotem ok. 3,5h) jak i samo wejście na szczyt (na zespół w górę i w dół ok. 1h) niezbyt męczące.

2012.09 .10 Tatrzańska Polanka - Schr. "Śląski Dom" – Dolina Wielicka – Gerlach – Dolina Batyżowiecka - Tatrzańska Magistrala - Schr. "Śląski Dom"

Kolejny dzień łaskawej aury, a my wczesnym rankiem ruszamy z Tatrzańskiej Polanki na Słowacji do Śląskiego Domu. Żeby nie tracić cennego czasu łapiemy się na przejażdżkę landroverem (momentami było jak na kolejce górskiej, 4 litrowy motor ciągnął ostro do góry krętą drogą więc samochód znacząco wychylał się na zakrętach, to nawet później w dół tak nie zasuwał&hellip😉. Od Domu Śląskiego już własnymi nogami niesiemy się w górę Doliny Wielickiej i tam po zejściu z szlaku podchodzimy pod żleb, obok którego tzw. Wielicką Próbą wiedzie początek naszej drogi na Gerlach. Odtąd idziemy w lotnej asekuracji liną, czasem tylko w trudniejszym miejscu Pan Maciej zakładał stanowisko. Coraz wyżej w dość skomplikowanym orientacyjnie terenie (trasa przewija się przez grań obok Kotłowego Szczytu na stronę Doliny Batyżowieckiej gdzie po obniżeniu się wiedzie znów w górę w stronę szczytu Gerlachu) , nie radziłbym iść tamtędy bez dobrej znajomości tego terenu. Z drogi na szczyt mnóstwo pięknych widoków, z szczytu… pogoda więcej niż dopisała więc było co podziwiać. Z góry widać oprócz kawału słowackich Tatr także nasze górki i równiny słowackiego podtatrza, pięknie . Czas szybko mijał, prawie godzinka na szczycie była jak chwilka. Wpisaliśmy się do książki wejść i ruszyliśmy w dół w stronę Batyżowieckiej Próby i Batyżowieckiego Żlebu. Osiągnąwszy wylot żlebu i podstawę ściany już bez liny prawie płaskim dnem Batyżowieckiej Doliny aż do Stawu i następnie Magistralą Tatrzańską do Śląskiego Domu. Piwko i landroverem do Tatrzańskiej Polanki.



Na Gerlach przewodnicy zabierają do trzech osób. Kiedyś był to szlak turystyczny, ale zostały zdemontowane w większości zabezpieczenia a sam szlak zamknięty. Trasa nie jest zbyt trudna , gdzieś czytałem że wyceniana na I+. Oczywiście szlak piękny widokowo i dość długi, miejscami spore ekspozycje. Najlepiej mieć dobrą kondycję. Nam zajęło wejście i zejście (Dom Śląski) 8h, raczej przeciętnie. Warto zobaczyć.

Na Mnicha i Gerlach nie ma szlaków turystycznych, więc jeżeli nie macie uprawnień wspinaczkowych należy umówić się z wykwalifikowanym przewodnikiem. Nie radziłbym próbować samemu. Mimo że są to nietrudne drogi, to są takie tylko z przewodnikiem który dobrze zna drogę i potrafi się zająć turystą, a w razie załamania pogody kiedy trudności drastycznie mogą wzrosnąć gwarantuje bezpieczny powrót. Oczywiście to kosztuje, cena do uzgodnienia, ale reszta jest bezcenna ;-).
Góra pierwszego kontaktu: tu Mnich? Pan Maciej zaproponował wejście na Mnicha jako zapoznawcze, do oceny naszych predyspozycji, pierwsze to było nasze spotkanie wszakże. Jak nie da się rady na Mnichu nie ma sensu pchać się na dużo dłuższy Gerlach. Zresztą przewodnicy lubią tu prowadzić turystów również z innego powodu.

To była prawie połowa września, a my w krótkich rękawkach i spodenkach z odpiętymi nogawkami. Pan Maciej mówił wtedy że dwa dni wcześniej był na Gerlachu i spadł śnieg. To się nazywa szczęście.



Pana Macieja nie ma już wśród nas, ale te chwile spędzone z Nim i dzięki Niemu były wyjątkowe.