Na środku " Krowiego Ogona".
Szczególną uwagę zwraca tutejsza zabudowa, z urzekająco wąskimi uliczkami w centrum, czy też nazwy ulic pisane w języku polskim i kaszubskim.
Trudno się tu zgubić, z jednej strony mamy „Wielkie Morze”, czyli Bałtyk, z piaszczystymi plażami oddzielonymi od miasta pasmem wydm i sosnowym lasem, z drugiej „Małe Morze”, czyli Zatokę Pucką.
W Jastarni czeka na turystów piękne molo, port w którym cumują kolorowe kutry, latarnia morska, wiele zabytków, mnóstwo pensjonatów, oraz główny deptak jakim jest ulica ks. Bernarda Sychty. Na ulicy tej znajduje się wiele smażalni ryb, kioski z goframi albo lodami, oraz sklepy z pamiątkami i ciuchami.
W trakcie przechadzki towarzyszy nam cudowny zapach i smak świeżutkiej rybki z przydomowych wędzarni, w których nabyć możemy od miejscowych rybaków : Węgorze, śledzie, flądry i bałtyckie łososie. Język kaszubski słychać tu na co dzień, a nazwy ulic widnieją po polsku i po kaszubsku, w wielu miejscach widać też kaszubskie godło - czarny gryf na złotym tle.
Odwieczny związek tej miejscowości z morzem widać również w miejscowym Kościele p.w. Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, w którym znajduje się ambona w formie łodzi unoszonej przez fale Bałtyku, są żyrandole przypominające kotwice, oparcia ławek zdobione rzeźbionymi rybami, dominującym kolorem jest niebieski, natomiast na cmentarzu stoi pomnik poświęcony "Tym, którzy nie wrócili z morza".
W okolicy znajdziemy też kapliczkę ku czci św. Piotra, św. Rozalii, oraz św. Floriana jak przystało na patrona strażaków znajdującej się koło remizy strażackiej
Codzienne życie "reboków" bo tak po kaszubsku mówią o sobie rybacy, poznać możemy odwiedzając zamienioną na muzeum chatę rybacką przy ul. Rynkowej 10. Wybudowano ją w 1881 r. z drewna wyrzuconego przez morze. Zobaczyć tu możemy wiele rodzajów sieci rybackich, oryginalne kaszubskie diabelskie skrzypce, zapoznać się możemy z tajnikami kaszubskiego haftu który zawsze jest siedmiokolorowy i co ciekawe możemy wysłuchać wielu starych opowieści dotyczących życia mieszkańców z tej że miejscowości.
Na drugim końcu miasta znajduje się równie ciekawe prywatne Muzeum pod Strzechą. Zobaczyć tu możemy m.in. kołyskę wyściełaną trawą morską , oraz sprytną pułapkę na mewy, bo jak się dowiedzieliśmy przez długie lata ptaki te w tych okolicach były jedzone.
Przy odrobinie szczęścia możemy być poczęstowani tabaką, która wedle tradycji trzymana jest w krowim rogu
Imponującym obiektem Jastarni jest port, który został zbudowany w 1926 r. dla potrzeb miejscowego rybołówstwa. Zachodnią jego część wykorzystują kutry, łodzie rybackie i statki żeglugi przybrzeżnej, w części wschodniej mieści się ośrodek żeglarstwa sportowego i baza płetwonurków.
Ciekawym obiektem jest też latarnia morska w kształcie regularnego stalowego walca, o wysokości 13,3 m i średnicy 1,6 m., sterowana automatycznie, wysyła światło na odległość 10 mil morskich. Poprzednio Jastarnia miała latarnię prawie dwukrotnie wyższą, ale nie stała długo, cała jej "kariera" zamknęła się w obrębie jednego roku 1939, gdzie we wrześniu została wysadzona przez wojsko polskie, aby nie wpadła w ręce najeźdźcy. Obecna latarnia nie jest udostępniona zwiedzającym.
Ciągnący się przez 34 km Półwysep Helski Kaszubi nazywają "krowim ogonem". Wystarczy spojrzeć na mapę i od razu wiadomo dlaczego. Jastarnia leży mniej więcej w połowie jego długości i jak już zdążyliśmy się zorientować jest to wymarzone miejsce do odbywania pieszych i rowerowych wycieczek. Z Jastarni możemy dopłynąć wodnym tramwajem do Gdyni, pociągiem, samochodem, lub autobusem do Helu, albo w drugą stronę do Władysławowa, a do pobliskiej Juraty oddalonej o 3 kilometry dotrzeć możemy choćby na piechotę, lub wagonikami drogowej ciuchci.
Śmiało można powiedzieć, iż warto jest odwiedzić ten uroczy zakątek Polski, ponieważ znajdują się tu wspaniałe plaże nad czystą wodą, klimat bardzo korzystny przy leczeniu chorób układów oddechowego i krążenia, piękna przyroda, zabytki architektoniczne, oraz swoista i niepowtarzalna kaszubska atmosfera.
Naszą dzisiejszą przygodę z Jastarnią kończymy w porcie rybackim, wsiadamy na katamaran "Rubin" i udajemy się przez malowniczą Zatokę Pucką do Gdyni.
