Relaks w Barcinie
Barcino to niewielka wieś w pobliżu Słupska, w której ostatnio spędziliśmy bardzo sympatyczne popołudnie . Poza miłym spotkaniem ze znajomymi mieliśmy okazję rozejrzeć się po okolicy podczas wieczornego spaceru.
Choć dzień był od rana mglisty i pochmurny, jak w prezencie dla nas,w Barcinie powitało nas słońce. Skorzystaliśmy ze sprzyjającej aury i pospacerowaliśmy tu i tam.
Wieś jest zadbana. Już z daleka widać kościół pod wezwaniem św. Anny- centralne miejsce we wsi. Gotycki kościół pochodzi z XVI wieku. Wieś stanowiła niegdyś lenno rycerskie,które książę Bogusław X przekazał rodzinie von Massow. W jej rękach wieś pozostawała do XIX wieku,potem dobra przejęli Puttkamerowie. W XVIII wieku na zamówienie ówczesnego ministra wojny i finansów Joachima Ewalda von Massow wzniesiono we wsi klasycystyczny pałac,który przez wiele lat uchodził za najwspanialszy pałac w okolicy. Był on dwukrotnie przebudowywany ,raz przebudowy dokonali Puttkamerowie, drugi raz ostatni właściciel Wilhelm Karl Becker. Jak większość tego typu obiektów, po wojnie pałac objął we władanie PGR. Obecnie należy on do Agencji Nieruchomości Rolnych , znajdują się w nim mieszkania 9 rodzin. Zabytkowy budynek ,jak łatwo się domyślić, przez lata ulegał więc stopniowej dewastacji.Niedawno wyremontowano ten zapomniany pałac i choć nadal stanowi on budynek mieszkalny,to jednak jego wizerunek zewnętrzny budzi zachwyt. Wrażenie robi też świetnie zachowana i odrestaurowana klatka schodowa. Widać,że nieźle sobie kiedyś junkrzy niemieccy żyli. Planuje się również zagospodarowanie otoczenia budynku. Przed II wojną w Barcinie znajdował się nie tylko kościół i pałac junkerski ,ale także szpital,apteka,szkoła,dworzec kolejowy. Po wojnie część zabudowy wsi zniszczono,a niemieccy mieszkańcy zostali wysiedleni.
Przez Barcino przebiega linia kolejowa Bytów-Korzybie. Prawdopodobnie powstała, ponieważ w niedalekim Warcinie rezydował Otto von Bismarck,który dojeżdżał koleją do Kępic gdzie powstawała jego papiernia oraz do Barnowa,gdzie mieszkała rodzina jego żony Joanny von Puttkamer. Obecnie na rewitalizowanej kolejowej linii 212 funkcjonuje Słupska Powiatowa Kolej Drezynowa. Można przejechać się drezyną lub rowero-drezyną,niezła przygoda. Może kiedyś się skusimy?
Drogą przy pałacu przeszliśmy w stronę pobliskiego lasku,w którego zaciszu błyszczy tajemniczo leśne oczko wodne-małe jeziorko,znane chyba tylko mieszkańcom. Obeszliśmy je dookoła podziwiając leśną przyrodę i niezykłe żółte irysy rosnące na brzegu jeziorka. Niektórzy mężowie próbowali nawet zachować się jak niejaki Toliboski, platoniczna miłość Basi z filmu "Noce i dnie",który w jasnym garniturze bohatersko brodził w stawie zrywając dla niej nenufary. Nam wystarczyły leśne irysy. Możliwe, że to nie były irysy,tylko jakieś zupełnie inne kwiaty,podobne do irysów,ale w naszych ( kobiet) oczach w tym momencie pełniły rolę nenufarów. Romantycznie,co?
Droga wśród pól i łąk,w blasku zachodzącego słońca wracaliśmy do wsi. Miła przechadzka do jeziora była ostatnim punktem naszego barcińskiego spaceru. Potem były jeszcze towarzyskie nocne Polaków rozmowy:-), ale o tym cicho sza...