Sarnia Skała -Tatry

Miałam miłą niespodziankę wchodząc na ten szczyt, a mianowicie napotkałam wędrowca, który przemierza nasze Tatry boso. Moje zdziwienie było ogromne, gdy zobaczyłam tegoż Pana z gołymi stopami zdobywającego szczyt Sarniej Skały. My uzbrajamy się w dobre obuwie trekkingowe markowych firm a ku zdziwieniu nie trzeba nawet miec chińskich trampek za grosze i zdobywac szczyty 🙂 Napotkany turysta opowiadał iz przeszedł już tak prawie całe Bieszczady, teraz przyszedł czas na Tatry. Pochodził z rejonu Bieszczad, niestety nie pamiętam jak nazywała się ta miejscowość , w której mieszkał. Mimo wszystko takie pozytywnie nastrajające spotkanie pamięta się dość długo.
Pamiętam, iż podczas zdobywania Sarniej napadła nas dość obfitująca w deszcz burza., nie wspomnę już o piorunach , które uderzały w krzyż na Giewoncie... Huk był tak wielki , iz mieliśmy wrażenie że wystrzelili jakieś armaty 😉
Musieliśmy zejść niżej ( a byliśmy już tak bardzo blisko ). Jednak rozsądek zwyciężył i zeszliśmy prawie że pod schronisko, przeczekaliśmy i ponownie ruszyliśmy w górę.