Rysy
W lipcową niedzielę wypad w Tatry, dawno nie byłem na Rysach, więc decyzja zapadła. Bardzo nie lubię asfaltowej drogi do Morskiego, lecz nie mam wyboru...... Wychodzę jako jeden z ostatnich od Morskiego Oka i Czarnego Stawu i ostatni będę zchodził z Rysów. Spotkałem miłego pana w kapeluszu schodzącego ze szczytu - to David Ramshaw, angielski pisarz publicysta prezenter TV. Otrzymałem wizytówkę i wysłałem mu zdjęcia, które robiłem podczas tego wyjśćia na Rysy. Wielkim zaskoczeniem była kwitnąca mała róża rosnąca tuż przy szlaku, ciekaw jestem w jaki sposób tam się znalazła...... Nad Czarnym Stawem biwakowało tej niedzieli bardzo dużo ludzi, którzy pozostawili po sobie niezłe śmietnisko. W kilka osób sprzątaliśmy to "pobojowisko" i z dodatkowym obciążeniem dotarłem nad Morskie Oko, gdzie pozbyłem się nieplanowanego balastu.
Zjadłem posiłek w schronisku i potem sam jeden aż do parkingu w ciemnościach 12 kilometrów do Łysej Polany, gdzie oczekiwał na mnie mój samochodzik. Zmęczony i bardzo szczęśliwy . Tatry to moja wielka miłość......